20. maja – Międzynarodowy Dzień Płynu do Mycia Naczyń

20. maja – Międzynarodowy Dzień Płynu do Mycia Naczyń 2015.
Czy praca z Ajaxem czystym relaksem, a z Ludwikiem majstersztykiem?

W naszych zagraconych kuchniach brakuje wielu rzeczy. Niektórzy nie mają pięknych doniczek w pastelowych kolorach pasujących do wystroju, inni szybko nagrzewających się piekarników, a jeszcze inni narzekają, że bez porządnej patelni niemożliwe jest zrobienie wyśmienitych naleśników. Jednak w każdym domu, najczęściej w okolicach zlewu, stoi niezastąpiony nawet przez zmywarki – płyn do mycia naczyń!

W skład płynów do mycia naczyń wchodzą alkohole tłuszczowe oraz woda. Niektóre z nich zawierają również w śladowych ilościach wybielacze, chlorki sodu czy środki odrdzewiające. Dzięki swojemu prostemu składowi chemicznemu jest nazywany również uniwersalnym środkiem czyszczącym. Rzeczywiście, można myć nim podłogi, blaty, a nawet okna.

Najbardziej znanym polskim płynem do mycia naczyń jest „Ludwik”.  Zanim ten wynalazek trafił do wielu domostw, naczynia myto prymitywnymi metodami np. piaskiem, popiołem lub mielonym proszkiem. Pasty czyszczące czy detergenty były nowością  nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Zjednoczone Zespoły Gospodarcze INCO, obecnie GRUPA INCO S.A., rozpoczęły produkcję Ludwika w 1964 roku. Jego innowacyjna receptura została opracowana przez inż. Hannę Majchert i inż. Zbigniewa Kordę. Wprowadzenie Ludwika do sprzedaży było przełomowym wydarzeniem -  wcześniej na polskim rynku nie oferowano żadnego płynu do mycia naczyń. Dzięki temu, że znacząco ułatwiał codzienne życie, od razu zdobył uznanie i sympatię polskich rodzin. Do wzrostu jego popularności przyczyniła się również jego pierwsza kampania reklamowa. Jej hasło „Ludwiku do rondla” przełamywało stereotyp, że domowe porządki to domena wyłącznie kobiet. Klienci cenili również jego dostępność. Nawet w trudnych latach 70-tych i 80-tych, kiedy to sklepowe półki świeciły zazwyczaj pustkami, nie było większych problemów z kupnem Ludwika. W okresie, gdy brakowało surowców do produkcji opakowań, sprzedawany był z dystrybutorów.

Współczesny rynek oferuje nam różnorodne płyny do zmywania. Twórcy dbają nie tylko o wydajność, ale również o odpowiedni zapach. Najczęściej wybieranymi są te miętowe, jednak dla fanów bardziej wyrafinowanych zapachów są też płyny grejpfrutowe, cytrynowe, jabłkowe, a nawet płyny o zapachu magnolii czy orchidei. Producenci dbają również o skórę naszych dłoni oferując nam płyny z dodatkiem balsamów, olejków czy specyfików nawilżających i wygładzających.

Oglądając reklamy niejednokrotnie zastanawiam się czy reklamowany specyfik, aby na pewno jest płynem do mycia naczyń. „Ten fantastyczny zapach na zawsze zamieszka w Twojej kuchni”, „Dzięki zawartym składnikom doskonale regeneruje twoje dłonie, a także sprawi, że skóra stanie się miękka...” Ponadto przedstawiane w reklamach panie, które jedną kroplą i jednym pociągnięciem gąbki usuwają spaleniznę sprawiają, że przykry obowiązek zmywania naczyń na naszych oczach zamienia się w czynność niemal magiczną…

Nie wszyscy zaliczają zmywanie do najprzyjemniejszych czynności, lecz skoro takie rzeczy jak czekolada, bielizna czy pluszowy miś mają swoje święta, dlaczego ma go nie posiadać płyn do mycia naczyń?

Anna Kantorczyk
(anna.kantorczyk@dlalejdis.pl)

Fot. pixabay.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat