22 kwietnia - Dzień Ziemi

22. kwietnia 2014 - Dzień Ziemi.
„Ziemia […] ma skórę; a skóra ta choruje. Jedna z tych chorób zwie się na przykład człowiekiem.” Fryderyk Nitzsche

Pocieszające w teorii Nitzschego jest to, że mamy świadomość bycia największą ziemską chorobą. A przynajmniej chociaż raz w roku cały świat sobie o tym przypomina. 22 kwietnia to wiosenna pobudka dla obywateli świata. Nazw i dat obchodzenia tego święta jest mnóstwo, w zależności od organizacji międzynarodowych, które go promują i systemu, jaki przybrał dany kraj. Stąd mamy dzień Ziemi, dzień Matki Ziemi, Międzynarodowy Dzień matki Ziemi, Światowy dzień Ziemi – wszystko to sprowadza się do jednego - służy promowaniu ekologicznych postaw.

Z czystym sumieniem trzeba przyznać, że Ziemia nie ma z nami lekko. Zwłaszcza przez ostatnie stulecie dawaliśmy naszej Matce Ziemi w kość. Jednak znosi to wszystko z godnością. Pytanie tylko jak długo. Nasze codzienne działania są jak powolne piłowanie gałęzi, na której się siedzi. Niby wiemy, że tak nie wolno, cichutko przyznając, że to może nawet niezbyt mądre, jednak robimy to nadal. Dla wygody, z braku czasu i w zasadzie, bo wszyscy tak robią. Co właściwie robią? Często nic. Częściej bardzo dużo. Segregowanie śmieci to w Polsce novum, wyrzucanie ich do lasu – rzeczywistość. Codzienne drobnostki, mycie zębów przy odkręconym kurku, oświetlanie każdego centymetra mieszkania podczas kiedy czyta się ulubioną książkę skulonym w fotelu. Nie jesteśmy robotami, nie da się zmienić wszystkiego z dnia na dzień. Zmiany widać gołym okiem, widać jak maluchy uczone wyrzucania śmieci do 3 różnych pojemników nie mają z tym problemu, mimo że określenie „śmieci organiczne”, czy odróżnienie kartonu od plastiku nie zaprząta ich głowy. Dzieci robią to odruchowo, nie znaczy, że bezrefleksyjnie, po prostu zasady wpojone im od małego, stają się czymś oczywistym, kiedy dorastają i tego samego będą uczyć swoje dzieci. Daleko nam jeszcze do proekologicznych Norwegów, ale już nie tak daleko jak choćby 15 lat temu. Początkowo rewolucja z siatkami wielokrotnego użytku w supermarketach wydawała się fanaberią zmartwionych światem ekologów, a nam - przyzwyczajonym do bezpłatnych jednorazówek - dziwactwem. Dzisiaj nikogo to nie dziwi, stało się czymś oczywistym w naszym społeczeństwie. Akcje typu sprzątanie świata organizowane w niemal wszystkich szkoła w Polsce na każdym etapie edukacji, być może nie odbywa się na wiosnę, ale służy podobnym celom.

Matka Ziemia zniosła już wiele, codziennie wystawiana na próby, dzielnie stawia im czoła. Podczas kiedy nas jest obecnie ponad 6 mld, a będzie jeszcze więcej, ona jest jedna. Na dłuższą metę w walce z taką armią chyba nic nie może się równać. Wielkimi krokami zbliża się wiosna, a z nią pogoda idealna do spacerów czy jeżdżenia na rowerze. Wygodne, lekkie buty, baleriny czy modne ostatnio – lansowane nawet przez Lagerfelda na pokazach Chanel – adidasy. Właściwie czemu nie dać odpocząć sobie od wiecznie zakorkowanych ulic, podreperować budżet poprzez tankowanie samochodu dwa razy rzadziej, zrzucić kilka centymetrów tu i ówdzie i ruszyć w miasto pieszo? W końcu z uśmiechem uznać, że mieścimy się w ulubione sukienki, dotleniamy mózg, wydajemy mniej na paliwo, mniej się denerwujemy, bo niedorzeczne korki mamy w nosie, a Matka Ziemia w podzięce mruga do nas znacząco okiem.

Iwona Wachel
(iwona.wachel@dlalejdis.pl)

Fot. freeimages.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat