Warszawska Białołęka to tzw. kulturalna pustynia stolicy. Dzielnica ta prężnie rozwija się, budują się nowe osiedla, a ludzie z przyjemnością kupują mieszkania. Zielona okolica z dala od zgiełku wielkiego miasta i tańsza oferta lokalowa sprawiają, że coraz więcej ludzi z ochotą osiedla się właśnie tam. „Sypialnia Warszawy” pustoszeje w ciągu dnia, kiedy mieszkańcy udają się do pracy, by znów ożyć w porze popołudniowej. Rozwój Białołęki to jeden z kluczowych elementów lokalnej polityki. Cały czas jednak brakuje tam miejsc, gdzie ludzie mogliby zaspokoić swoje potrzeby kulturalne, pobyć z innymi czy angażować się w innego rodzaju przedsięwzięcia. Naprzeciw wyszedł Białołęcki Ośrodek Kultury, który jesienią 2014 stworzył 3 pokoje z kuchnią, czyli łącznie 152m2 w budynku przy ul. Głębockiej.
W atmosferze współpracy
Cel powstania tego miejsca wydaje się oczywisty. Mieszkańcy Białołęki mieli uzyskać miejsce przestrzeni, ale i atmosfery ułatwiającej twórcze działanie. Idea wydaje się o tyle trafiona, że mogą się oni poczuć jak w domu, u siebie. Pomaga to w budowaniu poczucia bezpieczeństwa i zachęcie do realizacji zamierzeń. Nie ma segregacji na lepszych i gorszych, na zaradnych i tych mniej. Tam każdy może decydować o formie zaangażowania. Ponadto zagwarantowana została pomoc organizacyjna dla działań twórczych o przeróżnym charakterze. Nastawienie jest jedno: mają być one gotowe na współpracę międzyludzką.
Od porad prawnych po fitness
Od kilku miesięcy 3 pokoje z kuchnią tętnią życiem. Lokalni aktywiści oferują zarówno porady prawne, kursy językowe, jak i fitness. Mieszkańcy prowadzą dyskusyjny klub książki i spotkania literackie. Mamy z dziećmi i kobiety w ciąży spotykają się w ramach Zielonobiałołęckiego Klubu Mam. Wymieniają doświadczenia i wspierają się wzajemnie w wychowaniu potomstwa. 3 pokoje z kuchnią rzadko kiedy stoją puste. Dom ten jest prawdziwie otwarty, a ludzie bardzo mocno angażują się w udoskonalanie tego miejsca. Stworzono jesienną kawiarnię, aby wyjść poza 4 ściany i pokazać pozostałym mieszkańcom, że faktycznie coś się dzieje i warto dołączyć.
A zaczęło się od… parapetówki!
Nowy dom to nie może odbyć się bez parapetówki z prawdziwego zdarzenia. Zorganizowana we wrześniu impreza utrzymana była w stylu lat 80-tych. Muzyka, gry zespołowe i wyświetlane filmy zjednoczyły sporą część mieszkańców Białołęki i zachęciły do czynnego udziału. Ludzie przychodzą tam, by nauczyć się czegoś nowego, ale przede wszystkim po to, aby być z innymi ludźmi. Szczególnie istotne jest to dla emerytów czy też osób samotnych. Wspólnota ta łączy, a nie od dziś wiadomo, że w niej tkwi prawdziwa siła. I właśnie tymi, wspólnymi siłami miejsce to rozkwita i zachęca kolejne osoby do czynnego zaangażowania się. Istotne jest to, że dzieje się tam faktycznie to, czego oczekują odbiorcy, czyli mieszkańcy. Ich głosy zostały wysłuchane w toku konsultacji społecznych, a pomysły niemal natychmiast wcielone w życie. Dzięki temu widzą oni, że ktoś ich słucha i spełnia obietnice. Tym samym buduje się społeczne zaufanie, które procentuje.
Macie okazję wstąpić do 3 pokoi z kuchnią? Nie wahajcie się ani chwili! Zobaczcie jak miejsce to tętni życiem i jak ludzie potrafią być aktywni.
Joanna Ulanowicz
(jaonna.ulanowicz@dlalejdis.pl)
Fot. facebook.com/3pokojezkuchnia