„American Greed” – recenzja

Recenzja książki „American Greed”.
Amerykański sen ma wiele twarzy.

"American Greed" to historia opisana przez Polaka, który w Nowym Jorku zbudował swoje życie, pracując jako kierowca limuzyn. O tym, że ten zawód może dostarczyć niezliczoną ilość anegdot, historii do książki, chyba nie muszę nikogo przekonywać. Dlatego ta książka, mimo że niewielka objętościowo, zapowiadała się tak dobrze! Chciałam poczytać o tym, jak Polak, który nie miał odpowiedniego przygotowania, poradził sobie w USA; jak zdobywał doświadczenie; jak układało mu się życie i wreszcie – jak na co dzień wygląda praca, która w polskich realiach brzmi jednak dość egzotycznie.

Wspomnienia w "American Greed" zapowiadały się więc na naprawdę interesującą lekturę, a wyszło... niestety mocno przeciętnie.

Zacznijmy jednak od plusów. W książce Petera Luka bardzo zaciekawił mnie opis korporacji zajmujących się wynajmem czy też przewozami limuzynami. To, jakie warunki trzeba spełnić, by otrzymać pracę w takiej firmie, jak funkcjonuje sama organizacja (oczywiscie obserwowana z perspektywy pracownika – kierowcy, nie CEO), jak wygląda codzienne życie w takiej firmie, współpraca między pracownikami, hierarchia, itp. Jednym słowem bardzo ciekawe informacje, które udało się z tej książki wyłuskać, choć momentami musiałam je przepuścić przez filtr obserwacji i poglądów autora.

Praca kierowcy limuzyny wiązała się także ze stresem – codzienne stanie w korkach, pretensje pasażerów, możliwe agresywne zachowania – z pewnością miały spory wpływ na komfort pracy. A przecież kierowca nie zawsze ma możliwosć czy szansę obrony przed pasażerem, któremu puszczają hamulce.

Potem jednak robi się w tych wspomnieniach dziwnie. Nie dość, że autor serwuje nam garść stereotypów w najczystszej postaci, oprowadzając po ulicach Nowego Jorku, to jeszcze zdaje się być przekonany o własnej nieomylności i nie widzi w takim podejściu niczego skłaniającego do refleksji. Ciekawe jest to, że ktoś kto sam jest imigrantem, potrafi w tak łatwy sposób ocenić innych, powielając schematy i uprzedzenia.

Później jeszcze Peter Luk dzieli się z nami przemyśleniami na temat bezsensownej i niepotrzebnej pracy kontrolerów czy stróżów prawa (którzy śmiali mandatami utrudniać życie kierowcom parkującym w niedozowlonych miejscach). W ogóle kierowcy urastają w tej książce do rangi ofiar, którym nie daje się w spokoju pracować.

Jednak tym, co mnie ostatecznie przekonało, że bardzo nie jest mi po drodze z autorem były jego przemyślenia na temat pasażerów UBERa (w którym również miał okazję pracować). Wiadomo, na limuzyny stać było jedynie obywateli lepiej sytuowanych, godnych szacunku, nawet jeśli czasem również odstawali od wszelkich norm dobrego zachowania, za to biedniejszy klient UBERa niemal z definicji jest godnym pożałowania lub pogardy cwaniakiem.

"American Greed" to moim zdaniem idealny przykład na to, że nawet mając ciekawą historię do opowiedzenia, czasem lepiej oddać ją w ręce specjalisty, pisarza z warsztatem, który wyciągnie z niej wciągającą opowieść. Tu bowiem otrzymaliśmy książkę, gdzie poza samymi wynurzeniami autora, z którymi ciężko mi się zgodzić czy choćby przejść obok nich bez podnoszącego się ciśnienia, otrzymujemy dodatkowo bardzo prostą narrację, mało wciągającą i okraszoną błędami, co bardzo utrudniało lekturę.

Mimo że książka jest niewielka objętościowo, to niestety czyta się ją dość ciężko. Kilka ciekawostek nie do końca rekompensuje czas, który poświęcamy na zapoznanie się z całą resztą.

AP
(biuro@dlalejdis.pl)

Peter Luk, "American Greed. Co widziały oczy szofera limuzyn w USA?", Wydawnictwo Novae Res 2021




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat