„Amok” - recenzja

Recenzja książki „Amok”.
Najbardziej ściga nas to, przed czym najmocniej chcemy uciec.

Kiedy komisarz Bruno Wilczyński postanawia włączyć się do poszukiwań swojej zaginionej koleżanki z komendy, policjantki Sylwii Konopackiej, jeszcze nie wie, ile będzie musiał poświęcić, ani jak wiele przyjdzie mu za to wszystko zapłacić. Jednocześnie nie zdaje sobie w najmniejszym stopniu sprawy, że został podstępnie wciągnięty w grę, która nie ma jednego prostego rozwiązania. Nieuchwytny morderca sprawnie manipuluje policjantem, w sobie tylko właściwy sposób sprawiając, że Wilczyński przestaje nad sobą panować, a jego najmroczniejsze cechy charakteru wychodzą na światło dzienne. W tym samym czasie reporterka Larysa Luboń zajmuje się sprawą zagadkowej śmierci bezdomnej z Dworca Centralnego, „Lady Di”. Jej prywatne śledztwo zaprowadzi kobietę do powszechnie szanowanej i wysoko postawionej rodziny Hallerów. Również ona nie zdaje sobie sprawy w jak wielkim znalazła się niebezpieczeństwie i co przyniesie jej rozwikłanie tej zagadki. Czy wszystkie tropy są prawdziwe? Czy Wilczyński i Luboń odnajdą prawdę? Czy da się wyjść bez szwanku z kłębowiska żmij?

Po świetnie przyjętych przez czytelników „Wrzasku” i „Histerii” Izabela Janiszewska serwuje nam „Amok” – piękną i świetnie napisaną klamrę, spinającą wszystkie części trylogii, jednocześnie zamykającą perypetie Brunona Wilczyńskiego oraz Larysy Luboń. Przy poprzednich częściach bestsellerowej sagi poznajemy komisarza Brunona Wilczyńskiego, policjanta z krwi i kości, któremu nie straszne jest wejście w najgłębsze bagno, byle tylko udało mu się znaleźć odpowiedź na wszystkie postawione w toku śledztwa pytania. Poznajemy również prawdziwego wilka reportażu, Larysę Luboń, nieustraszona dziennikarkę, dla której równie ważne jest rozwikłanie wszelkich tajemnic. Bohaterowie Janiszewskiej są wykreowani w sposób mistrzowski – idealnie wpasowują się w realia powieści, przez co trzyma ona czytelnika w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, a sam czytelnik podświadomie wręcz zaczyna sam identyfikować się z głównymi bohaterami powieści, szukając z nimi cech wspólnych, czy stawiając się na ich miejscu. Jednak „Amok” Janiszewskiej to nie tylko świetnie napisany thriller z misternie, acz mistrzowsko utkaną siecią zagadek i fabułą, która wręcz nie pozwala oderwać się od lektury. Ta książka to również swoisty manifest mrocznej natury człowieka, która jest w każdym z nas, my mamy nad nią władzę wtedy tylko, kiedy nie pozwalamy jej wyjść na wierzch, kiedy nie budzimy drzemiących w nas potworów. Izabela Janiszewska w mistrzowski sposób udowadnia, że wszystkie podjęte przez nas decyzje będą miały w przyszłości mniejsze lub większe konsekwencje, przed którymi nie jesteśmy w stanie w żaden sposób uciec.

Od pierwszej części trylogii, „Wrzasku”, jestem ogromną fanką twórczości Izabeli Janiszewskiej. Trafia ona w gust wszystkich fanów gatunku, ponieważ jej powieści w zasadzie czytają się same. Pomimo wielu zawiłości i zakrętów fabuły, wszystko jest tutaj przejrzyste, choć mocno pogmatwane. Polecam „Amok” wszystkim tym, którzy szukają świetnego i trzymającego w napięciu thrillera, jednak ci, którzy nie czytali poprzednich części serii mogą mieć momentami problem z odnalezieniem się w meandrach nawiązań do poprzednich książek, czy po prostu w zrozumieniu niektórych dialogów, czy zachowań bohaterów. Niemniej jednak polecam lekturę „Amoku” z czystym sumieniem – zapewniam, wpadniecie w amok czytania tej książki!

Marcelina Nalborczyk
(marcelina.nalborczyk@dlalejdis.pl)

Izabela Janiszewska, „Amok”, Poznań, Wydawnictwo Czwarta Strona, 2021r.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat