AntyŁódź

Miasto oczami łodzianki.
Łódź… miasto niemalże znajdujące się w centrum Polski, liczące nieco ponad 700 tysięcy mieszkańców. Czy ma jakąś wartość?

Miasto pełne perspektyw. Przepełnione nieustannie remontowanymi kamienicami, zabytkowymi kościołami czy zadbanymi w większości parkami. Miejsce gdzie można połączyć zwiedzanie (Księży Młyn, pałac Scheiblera) pomimo zakorkowanych ulic z zabawą. Zdecydowanie otwarte na studentów i młodych ludzi, zapomniane trochę przez tych starszych. Ciekawe kawiarnie, te drogie, a także tańsze restauracje oraz kluby przepełnione już od środy do końca tygodnia powodują, iż miasto tętni życiem. Czy można nazwać Łódź miastem rozwojowym? W pewnym stopniu tak, co powodują, że z jednego remontu wchodzimy w drugi. Budżety i dotacje są, ale czas tyka: tik tak, tik tak! Ale przynajmniej praca na budowie jest, to jakiś plus. Z bólem powstała trasa WZ. W końcu zaczął działać Dworzec Łódź Fabryczna, ale tutaj niespodzianka: niedługo ma być zamknięty. Mimo, iż Łódź uznana jest za miasto meneli to pod względem sfery kulturalnej mogło być gorzej. Częste wystawy, aktywnie działające muzea czy oryginalne murale to aspekty, o których głośno.

Nazwane przeze mnie obszarem rozwojowym… pod względem wyglądu czy infrastruktury na pewno, lecz czasy świetności już za nami. Kiedyś słynni z włókiennictwa i dobrze rozwiniętego przemysłu, a teraz? Łódź można by nazwać ogólnopolskim celebrytą: mówi się o niej dużo, ale gdyby jej zabrakło to nikt by nie płakał, no może kontrowersji byłoby mniej, a to w końcu ludzie lubią i potrzebują. Zwiedzanie zajmuje jeden dzień, góra dwa jeśli ktoś ceni sobie wygodę. O ile nie jest ciepło wyjścia do kina, na basen czy do centrum handlowego to jedyne opcje dostępne dla każdego. Typowe miasto, z którego o ile nie wyjedziesz parę kilometrów poza, to stracisz szansę na chwilę oddechu i zapomnienia. Brakuje mu duszy. Niestety, ale sposób w jaki postrzegamy dany obszar nie jest tylko zależny od wyglądu czy panującej atmosfery. Miejscowość tworzą również ludzie. A wśród mieszkańców można wymienić: studentów, uczniów z przypadku, którzy wylądowali w środkowej Polsce, bo mają blisko do swojego rodzinnego domu, bądź jakiegoś innego atrakcyjnego miejsca, zagranicznych tzw. erasmusów (może dokonują takiego wyboru, bo sama nazwa wydaje się im egzotyczna?), „rodowitych” łodzian, którzy są tu z wyboru oraz ludzi starszych, ale głównie im tak wszystko jedno lub żyją wspomnieniami. Po takim zróżnicowanym spisie ludności wcale się nie dziwie, że jest tu organizowany Festiwal Czterech Kultur. Szarzy ludzie, którzy próbują wyróżniać się markowymi ubraniami czy Iphonem w ręku. Wiecznie porównywani do innych miast, a czy kiedykolwiek nastąpi odmienna tendencja?

Moja mieścina, która nie znaczy dla mnie nic. Nie jestem patriotką. Tkwię w niej dusząc się przy tym trochę. Zostaje, bo tu jest moją rodzina i przede wszystkim przyjaciele, dla których gotowa byłam i jestem na takie poświęcenie. Inną kwestią są także finanse, ale te wcześniej wymienione powody brzmią bardziej szlachetnie. Tekst pełen krytyki i negatywizmu w większości. Znam jednak pasjonatów Łodzi, osoby przyjezdne oraz stałych mieszkańców, którzy zakochani są w niej bez pamięci. Czy jestem szczęśliwa tu? Zależy od momentu. Spotkałby mnie lepszy byt w innym mieście? Oby, mam taką nadzieję, może… Czy Łódź czeka odmienny los? Nie zależy to tylko ode mnie. Zakończyć te myśl mogę jedynie na domysłach.

Zuzanna Wosik
(zuzanna.wosik@dlalejdis.pl)

Fot. wikipedia/Fabryka Izraela Poznańskiego w Łodzi, ul. Ogrodowa 15/21




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat