„Autobiografia” Michalina Wisłocka – recenzja

Recenzja książki „Autobiografia” Michaliny Wisłockiej.
Skandalistka, gorszycielka, rewolucjonistka – to tylko niektóre określenia o Michalinie Wisłockiej...

autorce bestsellerowej „Sztuki kochania”, kobiecie która miała ogromny wpływ na życie seksualne Polaków.

Michalina Wisłocka to tak naprawdę lekarz, ginekolog, cytolog i seksuolog. Autorka bestsellerowego poradnika „Sztuka kochania”, a za swoje dokonania została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W swojej „Autobiografii” nie opisuje jednak życia, które mogliśmy zobaczyć w filmie z Magdaleną Boczarską w roli głównej. Ku zaskoczeniu, autorka nie pisze o seksie, o dojrzewaniu czy burzy hormonów. Wisłocka cofa się do swojego dzieciństwa, do miejsc, które ją wychowały i ukształtowały. Z rozrzewnieniem i sentymentem wspomina beztroskie dla niej czasy.

Już od najmłodszych lat Michalina, albo jak kto woli – Malinka – udowodniła, że nie jest zwykłą, grzeczną i dobrze poukładaną dziewczynką. Wręcz przeciwnie - była raczej typem chłopczycy, która wspinała się na drzewa i rozrabiała ze swoimi rówieśnikami. Początkowo zastanawiałam się, jak to możliwe, że Wisłocka pamięta tyle wydarzeń z wczesnych lat swojego życia. Jak się okazało, prowadziła regularne zapiski, które przetrwały nawet wojenną zawieruchę. Autorka wydaje się być osobą, która miała szczęśliwe dzieciństwo. Już od pierwszych lat życia, rodzice starali się jej zaszczepić gruntowne wykształcenie, miłość do książek, teatru, przyrody i Polski. Nauczyli zarówna ją, jak i jej rodzeństwo takich wartości, jak honor oraz dane słowo, pokazali, że warto mieć ambicję. Jak sama pisze - prawie od urodzenia była lekarzem. Wszystkim swoim lalkom i misiom urządzała szpital, bo bez przerwy chorowały, a każde z nich na inną chorobę. Do leczenia tej całej hałastry miała walizeczkę, a w niej narzędzia: nożyczki, strzykawki z igłami oraz słuchawki, nici do szycia, a nawet wyszachrowane gdzieś u szewca krzywe igły, którymi zszywało się rany.

Na początku byłam zawiedziona, gdyż spodziewałam się, że w „AutobiografiiWisłocka skupi się na czasach, które zostały ukazane w filmie „Sztuka kochania” i pomoże zrozumieć czytelnikowi, co wpłynęło na to, że dokonała takich wyborów życiowych a nie innych. Wisłocka żyła w trudnych czasach, gdzie od kobiet oczekiwało się tylko zamążpójścia i rodzenia dzieci, a nie dokonywania seksualnych rewolucji. Na swojej drodze miała wiele przeszkód, jednak pokonała je wszystkie i zdobyła swoje cele. Swoimi dokonaniami udowodniła, że jest kobietą niezwykłą, bez dwóch zdań. Jednak powrót do czasów dzieciństwa pomaga zrozumieć, kto i jaki wpływ miał na to, kim Malinka zostanie w przyszłości. A są to oczywiście jej rodzice, do których przez całą książkę odnosi się z ogromnym szacunkiem.

Język, którym posługuje się Wisłocka jest prosty i dla każdego zrozumiały. Nie ma żadnych ubarwień, a autorka jest szczera wobec czytelnika. W pełnej ciepła i humoru opowieści pokazuje ludzi, zdarzenia i drogę życiową, bez której nie byłoby doktor Michaliny Wisłockiej i bestsellerowej „Sztuki kochania”. Książka jest interesująca, czyta się ją szybko i przyjemnie. „AutobiografięMichaliny Wisłockiej polecam wszystkim, którzy zainteresowani są nie tylko jej osobą, ale również fanom jej innych publikacji oraz filmu o jej niezwykłym życiu.

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Michalina Wisłocka, „Autobiografia”, Wyd. Prószyński Media, 2017




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat