„Bal u kata” – recenzja

Recenzja książki „Bal u kata”.
Tadeusza Borowskiego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać.

Jego utwory do dziś omawiane są na lekcjach języka polskiego w szkołach. Poznajemy życie Borowskiego z czasów wojny, a konkretnie okres, w którym przebywał w obozach koncentracyjnych. Tu informacje na temat poety się kończą i płynnie przechodzimy do następnych twórców okresu wojennego i powojennego.

W celu uzupełnienia luki dotyczącej reszty, niestety, krótkiego życia Borowskiego, pojawia się Bohdan Urbankowski ze swoją nową pozycją pod tytułem „Bal u kata”. Opisuje on życie poety, które prowadził po drugiej wojnie światowej, czyli w Polskiej Republice Ludowej. Borowski jest przedstawiony jako główny bohater nieco przypominający Dantego, z tą różnicą, że Dante odwiedzał „faktyczne” kolejne kręgi piekła, a Borowski zagłębia się coraz bardziej w nową ideologię, która ma rządzić jego krajem. W pewnym momencie nawet jego rzeczywistość zaczyna przypominać to, co przeżywał w obozie koncentracyjnym. Mężczyzna uświadamia sobie, że co prawda nie jest aż tak rygorystycznie pilnowany czy nie musi stać na apelach jak to było w Oświęcimiu, ale jest bardzo podobnie zniewolony. Wszystko to, co nieprzyjemne dla oka i przykre jest ukryte pod powłoczką wzniosłych haseł, które rzekomo mają budować nową, silną Polskę. Do Borowskiego zaczyna docierać, że system, który wspiera, który miał być nową nadzieją, w gruncie rzeczy niewiele się różni od więzienia.

Choć nie jest to wprost powiedziane, książka ma nieco reportażowy charakter. Z jednej strony mamy trzecioosobowego narratora, który prowadzi nas przez historię, a z drugiej strony opisywane sceny czy nawet myśli bohaterów są wyrażone w zasadzie bez emocji. Przytacza się również bardzo dużo faktów, zwłaszcza dotyczących postaci, przez co książka staje się, czy może się stać, swego rodzaju podręcznikiem dla młodych ludzi.

No właśnie i tu się może pojawić pytanie – do kogo skierowana jest ta pozycja. Wydaje mi się, że odbiorcą może być prawie każdy. Począwszy od nastolatków po dorosłych. Jedyny niuans jest taki, że treść może być łatwiejsza dla ludzi, którzy wychowywali się za PRL-u. Jedną z trudności podczas czytania było dla mnie to, że nie znałam sporej części postaci wspominanych lub występujących w książce przez co gubiłam się w treści, a na początku to kompletnie nie mogłam się zorientować, czego dotyczy akcja.

Książka była dla mnie bardzo trudna do przeczytania ze względu na brutalne opisy m.in. przesłuchań. Wcześniej wspominałam, kto wg mnie może sięgnąć po tę pozycję i muszę podkreślić – osoby wrażliwe na przemoc, omijajcie „Bal u kata” szerokim łukiem. Realistyczne czy wręcz naturalistyczne opisy sprawiają, że książka Urbankowskiego jest naprawdę ciężka. Faktu nie ułatwia również to, że te opisy są nam serwowane z perspektywy komunistów, którzy wierzyli w to, że takie metody są dobre, właściwe, a wręcz wskazane. Całościowo jednak uważam „Bal u kata” za naprawdę wartościową pozycję.

Maria Miłobędzka
(maria.milobedzka@dlalejdis.pl)

Bohdan Urbankowski, „Bal u kata”, Zysk i S-ka, 2022




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat