Bezpieczne dla naszej skóry i coraz lepsze – samoopalacze!

Samoopalacze bezpieczne dla skóry.
Coraz bliżej im do ideału. Mają przyjemny zapach, dają się łatwiej rozprowadzić i niemal natychmiast przyciemniają ciało.

Naukowcy wciąż ostrzegają – słonce nas postarza i powoduje choroby skóry. Mimo tego, opalenizna jest stale na topie. Nic dziwnego – ciemniejsze ciało wygląda bardzo atrakcyjnie. Zamiast „leżeć plackiem” na słońcu można sięgnąć więc po samoopalacz. I wyglądać jak po urlopie bez uszczerbku na zdrowiu.

Nowoczesne samoopalacze udają opaleniznę z niesamowitą perfekcją – nie sposób odróżnić jej od prawdziwej! Najsilniej działają na skórę bladą, którą trudno opalić nawet słońcem. Dzięki obecności w swym składzie silikonów, dużo łatwiej się je rozprowadza, nie tworząc na ciele mało estetycznych smug. Samoopalacze zawierają także składniki nawilżające i witaminy, co sprawia, że nie wysuszają skóry tak jak robiły to dawne kosmetyki.

Używanie samoopalacza jest całkowicie bezpieczne, jednak w skórze zachodzi wówczas dość skomplikowana reakcja chemiczna. Keratyna obecna w warstwie rogowej naskórka wchodzi w reakcję z czynnikiem zawartym w samoopalaczu – DHA. Wynik? Ciemnienie powierzchni skóry. DHA działa jedynie na powierzchni skóry, dzięki czemu nie niszczy jej tak, jak promienie słoneczne. Warto wiedzieć, że mniej więcej dwie godziny po nałożeniu samoopalacza nie należy używać perfum, czy uprawiać sportu. Pot, podobnie jak alkohol, może powodować powstanie na ciele jaśniejszych plam.

Sklepy kuszą nas szerokim wachlarzem samoopalaczy. Pierwsze kryterium, jakim należy się kierować to karnacja skóry. Ważna jest też konsystencja kosmetyku. Czołówkę zajmują kremy, ale można znaleźć także żele, pianki i spraye. Do przyciemnienia twarzy, dla każdej cery, bezkonkurencyjny jest krem. Przy wyborze preparatu do ciała, warto przyjrzeć się skórze. Sucha potrzebuje nawilżenia, jakie gwarantuje odżywcza konsystencja mleczka. Dla skóry tłustej idealnym rozwiązaniem będzie lekki spray. Samoopalacze w piance to nowość doskonała dla skóry wrażliwej. Nie wymagają one wcierania.

Sztuczna opalenizna nie jest też trwała. Płowieje i ściera się. Aby efekt był zatem jak najlepszy, trzeba stosować samoopalacz co kilka dni.

Agnieszka Długosz
(agnieszka.dlugosz@dlalejdis.pl)

Fot. pixabay.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat