To doskonały moment również na to, aby odświeżyć nieco atmosferę w sypialni… Warto otworzyć jej drzwi szeroko i wpuścić powiew wiosennej świeżości, który spowoduje, że wspólne chwile nabiorą rumieńców!
O tym, jak wiosna działa na osoby będące w związku zapytaliśmy Odetę Moro-Figurską oraz Michała Figurskiego, Ambasadorów Miłości kampanii społeczno-edukacyjnej „Bezwstydnie o…”, której organizatorem jest marka Durex.
Jej zdaniem – seks to zdrowie!
W każdy wtorek, mój dzień zaczyna się o 4.15 rano. Najpierw dzwoni budzik pierwszy raz, potem drugi. Około 4.25 z przerażeniem na twarzy wybiegam z sypialni. Taki tryb życia sprawił, że we wtorek 20 marca, o 6.14 rano, byłam już od dłuższego czasu w pracy. Wszyscy normalni ludzie, przewracali się właśnie na drugi bok pod miękką kołdrą, w ciepłej atmosferze własnej sypialni. Pamiętacie może, czy tamtego poranka ogarnęło Was uczucie, czegoś nadzwyczajnego? Mam nadzieję, że tak, gdyż właśnie o 6.14 zawitała u nas astronomiczna wiosna. Tym samym rozpoczął się szczególny czas, kiedy wszyscy mamy w sobie więcej energii i chętnie zamieniamy ją na aktywność fizyczną. Zaczynamy jeździć na rowerze, chodzić na jogę, poważnie myślimy o odchudzaniu, przechodzimy na dietę i zmieniamy fryzurę. Seks wpisuje się idealnie w tę wiosenną listę aktywności. Dlaczego tak jest? Bo dzięki ciepłym promieniom słonecznym, czujemy się szczęśliwsi, popadamy w stany euforyczne, tryskamy optymizmem. Jesteśmy głodni przestrzeni ruchu i miłości. Mimo, że tego nie widzimy, wydzielamy także endorfiny – hormony szczęścia. Skoro jesteśmy tacy wiosennie radośni i pełni energii, może okrzyknijmy sex najlepszą formą ruchu i aktywności fizycznej!?
Jego zdaniem – feromony, lovesongi i męska gruboskórność
Istnieje wiele uzasadnień budzącej się po zimie energii i nie trzeba tęgiej głowy, by wyjaśnić przyczyny wiosennego poruszenia. Z nadejściem cieplejszych dni, pozbywamy się licznych elementów zakrywającej nas garderoby, co samo w sobie ma zabarwienie lekko erotyczne i pobudza wyobraźnię do działania. Nasłoneczniona, a co za tym idzie – lepiej oświetlona skóra, wydaje nam się bardziej smagła, i pociągająca, nie mówiąc o tym, że w słonecznych okularach wszyscy wyglądamy bardziej cool & sexy. To również efekt przyjemnych i łagodnych wiosennych zapachów unoszących się w powietrzu. Wraz z nadejściem tej aromatycznej pory, stają się one bardziej wyczuwalne dla naszych zmysłów. Nie zapominajmy o efektach fonicznych, bo wiosenne świergoty fauny i flory, to nic innego jak romantyczny lovesong, w rytm którego natura zaczyna bezwstydnie flirtować na naszych oczach... Pomimo tych oczywistości, muszę przyznać, że co roku nie mogę wyjść z podziwu, jak twór tak genetycznie gruboskórny, może być wrażliwy na warunki atmosferyczne! Oczywiście mam na myśli siebie, a nie małżonkę… Ona w całej swej jedwabistości wykazuje znacznie sprawniejsze działanie swoich receptorów zewnętrznych, przez cały rok.