„Białe płatki, złoty środek” – recenzja

Recenzja książki „Białe płatki, złoty środek”.
Zbiór poruszających… nie, potężnie wstrząsających (!) reportaży Pawła Piotra Reszki, laureata Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego.

Kiedy nakładem wydawnictwa Agora ukazał się zbiór reportaży Pawła Piotra Reszki, uznałam, że jest mi koniecznie potrzebny. Nie bez powodu zostaje się laureatem Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego i nie bez przyczyny trafia się do finału Nagrody Literackiej „Nike”. Jeżeli ktoś mógł oddać piekło polskich domów w sposób do bólu wierny, ale też atrakcyjny literacko, to właśnie on. Ponadto z zapowiedzi dowiedziałam się, iż zbiór „Białe płatki, złoty środek” obejmuje reportaże, które zostały wyselekcjonowane i nominowane do nagrody Grand Press.

Książka zawiera prawie trzydzieści reportaży ustawionych mniej więcej tematycznie. Początek jest mocny, poświęcony przede wszystkim przemocy domowej: biciu, fizycznemu znęcaniu się, dręczeniu psychicznemu. Czytanie historii ludzi – głównie kobiet – którzy tyle przecierpieli, a mimo tego wciąż kochali, ufali i wierzyli, że będzie lepiej, jest bardzo trudne emocjonalnie. Najbardziej uderzył mnie fakt, że w każdej opowieści był ktoś, kto wiedział, co dzieje się za ścianą. Często wiele osób. Czasem wszyscy. Niestety polskim zwyczajem sąsiedzi odwracali głowy, rodzina przekonywała, że nie wolno wyjść z małżeństwa, maltretowane osoby miały poczucie braku sprawczości, a znajomi obiecywali, że modlitwa pomoże. Ani razu nie pomogła, co najdobitniej pokazał reportaż „Nie otwierajcie! Idzie zły!”. Aż włos się jeży na głowie, że w XXI wieku mają miejsce tak absurdalne sytuacje.

Dla mnie największym i najgłębszym przeżyciem było przeczytanie reportażu „Lalka Eliza”. Tak bardzo mną wstrząsnął, że tego dnia musiałam darować sobie dalszą lekturę. (Jak się miało okazać, kolejny reportaż w zbiorze ma pogodną treść i pozwala złapać oddech po poprzednim. Jestem pewna, że kolejność nie jest przypadkowa). Jednej bliskiej osobie wysłałam zdjęcia książki, drugiej przeczytałam część reportażu. Kiedy czytałam na głos, drżał mi głos, a oczy zrobiły się wilgotne. Moi bliscy także byli poruszeni. Bezkres okrucieństwa ukazany w tym reportażu jest nie do opisania. Myślę, że będziecie czuć się podobnie.

Zbiór reportaży „Białe płatki, złoty środek” pokazuje najgorsze oblicze Polski. Najbardziej agresywne, wulgarne, zabobonne, nienawistne. Kartki przepełnione są ludzką krzywdą. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego niektórzy nie prosili o pomoc albo nie interweniowali, kiedy krzywda działa się osobom mieszkającym tuż obok. Jeszcze bardziej jednak nie potrafię zrozumieć, jak człowiek biorący pieniądze za to, by stać na straży bezpieczeństwa ludzi – czy to policjant, czy to pracownik ośrodka opieki społecznej – odmawia udzielenia pomocy. Odsyła z powrotem do kata, obarcza winą, umniejsza koszmar osoby proszącej o wsparcie.

Książkę powinien przeczytać każdy Polak, a nawet każdy człowiek. Może gdyby lektura tego typu treści była obowiązkowa, wzrosłaby wrażliwość społeczna, a wraz z nią empatia? A może zobojętnielibyśmy na krzywdę tak, jak obojętne stały się nam statystyki śmierci podawane w mediach? Nie znam odpowiedzi. Ale „Białe płatki, złoty środek” zostają ze mną w domu, bezwzględnie zajmując należyte miejsce na regale.

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)

P.P. Reszka, „Białe płatki, złoty środek”, Agora, Warszawa, 2021.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat