„Biedny Ja, Suka i Jej Nowy Koleś” - recenzja

Recenzja spektaklu „Biedny Ja, Suka i Jej Nowy Koleś”.
Współczesny teatr coraz bardziej odchodzi od klasycznego ideału katharsis, czyli oczyszczenia przez sztukę, na rzecz taniej rozrywki w stylu tej dostępnej w telewizji w godzinach szczytu.

Jest ich dwoje: ona i on. Żyją ze sobą, kochają się, kłócą, czyli prowadzą przeciętne życie dwójki ludzi skazanych na wspólną egzystencję przez podjętą kiedyś decyzję, która stanowiła prolog do ich historii. Ona za dużo pije, on nie potrafi wstać z łóżka przed południem, a potem w pośpiechu szuka butów i biegnie na spotkanie. Ona nie zapomina jednak przypomnieć mu, by pozmywał, poodkurzał, zrobił zakupy. Tymczasem on szuka kogoś, kto wysłucha jego opowieści i pozwoli znaleźć punkt, za którym nie było już odwrotu. Na szczęście przyjaciel z dawnych lat chętnie pozna historię, stanowiącą idealny materiał na powieść.

Niestety, poznanie narzeczonej i dawnego przyjaciela przedefiniuje relacje tej trójki. Dotąd nienazwane postaci otrzymują imiona, czyli nową tożsamość – Biedny Ja, Suka i Jej Nowy Koleś. To wydarzenie pokazuje, że nie mogą istnieć równocześnie dwie historie, bo bohaterowie zaprogramowani są na granie głównej roli tylko w jednym scenariuszu. Dlatego, gdy Suka postanawia odnaleźć siebie w dwóch relacjach jednocześnie, prowadzi to do klęski...

Spektakl w reżyserii Piotra Jędrzejasa powstał do tekstu Michała Walczaka, młodego, utalentowanego dramaturga, któremu jednak ten scenariusz nie do końca wyszedł. Miała być głęboka, ironiczna analiza kondycji współczesnego człowieka, niezdolnego do stworzenia prawdziwej, szczerej relacji, a wyszedł średniej jakości sitcom w rodzaju tych puszczanych w porze kolacji na popularnych kanałach telewizyjnych. Oglądając „Biednego Ja, Sukę i Jej Nowego Kolesia” można mieć nieodparte wrażenie, że za chwilę, tuż przed sceną, pojawi się osoba unosząca w odpowiednich momentach kartę z napisem „śmiech”. Choć tak naprawdę wcale nie ma się z czego śmiać.

O tym, że współczesny człowiek ma trudności z wchodzeniem w szczere, prawdziwe i długotrwałe relacje z innymi ludźmi pisano nie raz, przeprowadzano analizy, tworzono sztuki. Czy jest zatem sens po raz kolejny przyglądać się próbie znalezienia odpowiedzi na pytanie, skąd się bierze swoisty egoizm, który stawia zawsze „JA” w centrum każdej historii? Nie jestem przekonana. „Biedy Ja, Suka i Jej Nowy Koleś” w zasadzie nie wnosi do tej dyskusji niczego nowego. Człowiek zbyt skupiony na sobie traktuje innych jako sposoby na realizację własnych potrzeb, fizycznych i duchowych. Nie ma szczerego pytania o to, jak ta druga osoba odnajduje się w powierzonej roli, bo przecież w razie czego każdą relację można przedefiniować. Bo nawet będąc dorosłym, emocjonalność ma się na poziomie trzylatka krzyczącego i tupiącego w sklepie, gdy mama nie chce kupić lizaka.

Zdecydowanie najmocniejszą stroną przedstawienia są aktorzy. Agnieszka Warchulska, Tadeusz Łomnicki i Błażej Wójcik oraz, w roli narratora, Robert T. Majewski z całą mocą pokazują pustkę emocjonalną ludzi rozpaczliwie pragnących zaznać czegoś prawdziwego, szczerego, ale paradoksalnie uciekających od wszystkiego, co do bólu realne. Szczególnie na uwagę zasługuje Suka Warchulskiej, której rozchwianie i niezdecydowanie wzbudza w widzu autentyczną troskę i żal. Samczy pojedynek Biednego Ja i Jej Nowego Kolesia ujawnia zdolności tragikomiczne Łomnickiego i Wójcika, którzy dzięki znakomitemu kunsztowi tworzą postaci tak realne, że oderwane od scenicznej rzeczywistości.

„Biedy Ja, Suka i Jej Nowy Koleś” w warszawskim Laboratorium Dramatu nie wyróżnia się niczym szczególnym, ot, taka sobie sztuka, którą warto zobaczyć chyba tylko po to, by odetchnąć z ulgą, gdy opadnie kurtyna, że to tylko spektakl.

Michalina Guzikowska
(michalina.guzikowska@dlalejdis.pl)




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat