„Bóg. Ludzka historia religii” – recenzja

Recenzja książki „Bóg. Ludzka historia religii”.
Dla wszystkich poszukiwaczy boskości w świecie. Niekoniecznie dla ateistów. Na pewno nie dla tradycjonalistów, a tym bardziej fanatyków.

Przekornie zacznę od końca. I to wcale nie końca moich przemyśleń, lecz od finału książki „Bóg. Ludzka historia religii”. Otóż w ostatnich zdaniach autor, Reza Aslan, stwierdza: „Tak więc wybór należy do ciebie. Uwierz w Boga albo i nie. Definiuj Go, jak chcesz. […] Nie musisz się bać Boga. Ty sam jesteś Bogiem”. Po przeczytaniu tych słów – choć nie poczułam się dotknięta, ponieważ nie obchodzi mnie, jakie poglądy mają inni, dopóki nie wymuszają podzielania ich na mnie – wyobraziłam sobie ogromną salę wypełnioną tradycjonalistami i fanatykami religijnymi, w której nagle zalega ciężka, toporna, gęsta cisza. Połowa wstrzymuje oddechy, druga połowa robi znamienny nosowy wdech oburzenia. No, no, panie Aslan, ładnie pan zakończył. Po spotkaniu z widownią zamiast podpisywania książek i odpowiadania na pytania będzie wyłącznie uciekanie przed tłumem z pochodniami i widłami.

„Bóg~” to dość lekka i przyjemna książka popularnonaukowa oparta w równej mierze na rzetelnych źródłach, co na prywatnych przekonaniach autora. Lata zapoznawania się z podobnymi treściami – nie tylko pisanymi – nauczyły mnie, że udowodnić można niemalże wszystko, a tam, gdzie nie ma jasnych odpowiedzi, zgrabną praktyką jest dostosowywanie faktów do własnych wizji celem poparcia ich i uwiarygodnienia. Moim zdaniem praktyka ta usuwa Aslana z grona wybitnych postaci takich jak Yuval Noah Harari, którego bardzo cenię, a którego przywołuje autor „Boga~”. Oczywiście z książek Harariego także wypływa jego światopogląd, jednak autor zdaje się trzymać poglądy na dystans i przedstawiać fakty. Kiedy pisze o hipotezach, podkreśla to. Aslan robi inaczej – nie tylko nie podkreśla własnych poglądów, ale także podaje je jako pewnik.

Ludzka historia religii ukazana w „Bogu~” jest bardzo, bardzo interesująca i – o ile tylko prawdziwa – pouczająca. Prześledzenie źródeł chrześcijaństwa i innych religii zafascynowało mnie do tego stopnia, że nie mogłam się oderwać od lektury. Poznałam zagadnienia takie jak politykomorfizm i trynitarianizm, których odniesienie do historii formowania religii wydało mi się trafne. Dzięki Aslanowi inaczej spojrzałam na wiele spraw, których jednak nie ma sensu omawiać, bo każdy czytelnik wyjdzie lektury ze swoimi, unikalnymi lekcjami, odkryciami i przemyśleniami.

Historia religii – a zarazem historia dochodzenia do prawdy o naturze Boga – została zaprezentowana linearnie, Aslan zaś sugeruje, że jest to jedyny właściwy kierunek. Proponuje przejście od wielu bogów, przez spójną grupę najważniejszych bogów oraz jednego boga na czele wielu, do jednego Boga sensu stricto. Ostatnią „fazę” poznawania bożej natury jest ta, w której uznaje się bezosobowość siły sprawczej i akceptuje, że wszystko, co zostało przez Boga stworzone, samo jest jego częścią, a więc Bogiem. Nie muszę chyba specjalnie zaznaczać, że jako ateistka „delikatnie” się z tym nie zgadzam.

„Bóg. Ludzka historia religii” niewątpliwie jest książką wzbogacającą pod względem wiedzy. Czy wzbogaca również duchowo? Trudno mi powiedzieć, ponieważ sama nie wierzę w siły nadprzyrodzone – musicie sprawdzić sami. Lektura tłumaczy, dlaczego jako ludzie mamy potrzebę nadawania bogom cech ludzkich. Nie tylko fizycznych, ale i charakterologicznych, emocjonalnych, psychicznych. Spodziewam się, że tradycjonalistów i fanatyków to oburzy. Resztę wierzących czytelników – nie wiem. Życzę zatem miłej, wyjątkowej przygody z książką!

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)

Reza Aslan, „Bóg. Ludzka historia religii”, Znak, Kraków, 2021.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat