Carnaval – największe party świata

Największe party świata - Carnaval.
Czy tylko party?

Carnaval- największe party świata to dokument filmowy przedstawiający przygotowania oraz przebieg karnawału w Rio de Janeiro w 1995 roku. Reżyserem oraz scenarzystą jest Andrzej Fidyk. Materiał przygotowywano przez 12 miesięcy, w co trudno uwierzyć, gdyż finalna odsłona trwa 53 minuty.

Kilkominutowy przekaz przedstawiający wspólną zabawę mieszkańców egzotycznej Brazylii. Tyle udostępnia nam Internet, telewizja, prasa. Czy aby na pewno to tylko największe party świata? Fidyk ukazał to huczne wydarzenie z kilku perspektyw. Jako zdarzenie polityczne, obyczajowe i społeczne. Festiwal nie tylko bogatych, ale przede wszystkim biednych. Karnawał to styl życia, moment wyzwolenia, cel  każdego bez względu na płeć, wiek, status majątkowy. Podczas jego trwania wszyscy są równi. Dają się ponieść chwili i rytmom. Samba stanowi synonim wolności. W rzeczywistości, gdy jedna edycja się kończy, zaczynają się już przygotowania do kolejnej. Uczestnictwo w tym wydarzeniu nie jest jednak tanie. Film ukazuje przykłady kradzieży i prostytuowania się w celu zdobycia odpowiednich środków. Koszta nie są związane jedynie z możliwością wstępu, ale także z przygotowaniem kostiumu. Dzięki projekcji możemy zauważyć, w jaki sposób są one przygotowywane. Szyje się je czasem nawet z elementów pozyskanych na wysypiskach śmieci. Muszą wyglądać na drogie, chociaż czasem to tylko iluzja. Bohaterów jest wielu i może  nim być właściwie każdy, bo karnawał stanowi część wszystkich mieszkańców. Wielokrotnie wypowiadają się osoby biedne, przypadkowe, co nadaje opowieści mocy i wiarygodności. Ciekawym rozwiązaniem było również wykorzystanie historii młodej dziewczyny, która w dzieciństwie straciła słuch z powodu wybuchu fajerwerków w czasie trwania karnawału. Mimo, iż impreza ta oparta jest głównie na głośnej muzyce, to pozostaje zawsze rytm, którego my, obserwatorzy nie jesteśmy w stanie poczuć. Wypadek nie zaszczepił w niej  nienawiści do tego lokalnego święta, a jedynie pogłębił więź z nim.

Historia opowiedziana przez pryzmat różnych środowisk pozwala w pełni zrozumieć istotę karnawału. Oczywiście nie zabrakło także relacji z samej parady. Okazuje się, iż nie jest tylko chwilowym spacerem i tańcem roznegliżowanych ludzi na ogromnych platformach, jak ukazują współczesne media. To wielogodzinny i wyczerpujący pochód pozbawiony ograniczeń. Energia, muzyka, taniec i rytm to niezmienna podstawa. Ale nie brakuje też omdleń, brudu, wulgarnych zachowań czy oznak dewiacji. Fidyk nie bał się także ukazywania nagości czy scen o podłożu homoseksualnym. Karnawał stanowi chwilę, w której codzienność przestaje istnieć, a konsekwencje zachowań nie mają znaczenia. Można by zaryzykować stwierdzenie, iż dla mieszkańców Rio de Janeiro jest niczym narkotyk. W momencie przygotowań są w stanie remisji, jednakże gdy przychodzi odpowiedni czas znowu dają się ponieść rytmowi samby.

Mimo, iż dokument dotyczy jedynie Rio de Janeiro, nie mogło zabraknąć elementu polskości. Film zakończony jest ciekawą puentą: „Każdy kraj ma taki karnawał, na jaki zasłużył”. Patrząc na ówczesną sytuację Polski można doszukać się sprytnej i dość subtelnej krytyki panującego wtedy systemu. Z pewnością dzieło Fidyka uświadamia widza. Pokazuje nie tylko prawdziwy i pełny obraz karnawału, ale także brazylijską rzeczywistość przez jego pryzmat.

Zuzanna Wosik
(zuzanna.wosik@dlalejdis.pl)

Fot. pixabay.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat