„Ciepło” - recenzja

Recenzja książki „Ciepło”.
„Ciepło” to mój pierwszy kontakt z twórczością Niny Czarneckiej, blogerki, która od lat pisze na swoim blogu Blimsien, propagując dbanie o samą siebie, uroczo nazywając je „osiędbaniem”.

Jej poradnik jest rozwinięciem myśli przewodniej przyświecającej blogowi, a jednocześnie zapoznaniem czytelniczek z podstawami filozofii ajurwedy, oczywiście w formie bardzo uproszczonej i przyswajalnej dla największego nawet laika. Od razu trzeba zaznaczyć, że jest to poradnik skierowany do pewnej grupy społecznej: nie każdy ma zasoby, by móc odciąć się od świata, kontemplować przyrodę, czy też poświęcać godziny na zgłębianie swojego wewnętrznego „ja”.

Trudno mi określić, na ile treści z bloga powtarzają się w książce – autorka nie zachęciła mnie na tyle do siebie i swojej filozofii, bym po lekturze książki zabrała się za czytanie jej bloga. Wierne fanki Czarneckiej na pewno rozpoznają znane już sobie treści, inne będą miały okazję przeczytać o pewnych rzeczach pierwszy raz.

Całość opiera się na zebraniu różnorodnych pomysłów na „osiędbanie” w ten „cudowny” czas: kiedy za oknem ciemno, zimno, wieje, a deszcz powoduje, że wszystko jest mokre i błotniste. Poradnik dzieli się na części: Nudno, Zimno, Ciemno i Sennie, w których blogerka proponuje szeroki przekrój różnorodnych pomysłów na przetrwanie tego trudnego dla większości z nas czasu, jakim jest polska jesień, zima i przedwiośnie.

Przyswajalny język, prosty przekaz, ciekawe przepisy przeplatane wdzięcznymi fotografiami, sprawia, że „Ciepło” jest miłe dla oka. To, czy skorzystamy z porad, przepisów itd., jest już zupełnie inną  sprawą. Mnie pewne kwestie bawiły,  stąd też nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że zdecydowanie nie jestem grupą docelową całego tego „osiędbania” w wersji z długimi masażami olejkami, gotowaniem wykwintnych zup, czy też obserwowaniem kropli deszczu padających z nieba.

Nie odmawiam jednak autorce lekkości pióra oraz pewnego daru przekonywania, a także umiejętności pisania przekucia bloga w naprawdę zgrabną, emanującą ciepłem książkę. Całość ma swój specyficzny, atrakcyjny dla niektórych klimat, dodatkowo podbijany bardzo przyjemnymi dla oka fotografiami. To pozycja, która idealnie nadaje się na prezent, nie tylko dla fanek autorki.

Małgorzata Tomaszek
(malgorzata.tomaszek@dlalejdis.pl)

Nina Czarnecka, „Ciepło”, Znak, Kraków 2021




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat