Czy kobieta musi mieć męża?

Czy każda kobieta powinna mieć męża?
Każda z nas nieraz musi uczestniczyć w rodzinnych spotkaniach, na których słyszy: „Czy masz kogoś?”. Co ciekawe, takie pytania zawsze padają od zamężnych kobiet. Zastanawiałyście się kiedyś dlaczego?

Odpowiedź na nie w zależności od sytuacji jest różna. Jeśli pozytywna, to zazwyczaj padają pytania o dalsze plany legalizacji związku. Z kolei, jeśli negatywna, to pojawia się uwaga: „Taka fajna dziewczyna i sama”. Zupełnie tak, jakby posiadanie chłopaka lub męża było warunkiem koniecznym, aby być zakwalifikowaną jako fajna dziewczyna.

Co jest dobrze widziane
Nigdy nie zapomnę, jak moja koleżanka przyszła zdegustowana po wizycie u pani adwokat, która odradzała jej rozwód, gdyż „bycie rozwódką nie jest dobrze widziane w społeczeństwie”. Co prawda było to kilka lat temu i dotyczyło małego miasteczka, jednak obie siedziałyśmy z lampkami wina w niedowierzaniu, myśląc o jej słowach. To tak, jakby było ważne tylko to, aby mieć męża, bez znaczenia, jakie ma się z nim relacje. Innymi słowy, nie ważne jaki, ważne, że jest.

Podobnie mają singielki. Współcześnie od każdej kobiety oczekuje się odczuwania presji na posiadanie partnera. Nikt nie zastanawia się, ile z nas żyje w związkach nieformalnych lub opierających się tylko na seksie, bądź też zwyczajnie nie przywiązuje wagi do statusu na Facebooku „w związku”.

Presja społeczna
Rozmawiając z koleżankami, często odnoszę wrażenie, że kobiety, które aktualnie nie posiadają partnera, czują się gorsze od innych. Prowadzi to do unikania spotkań ze „sparowanymi” znajomymi, uczestnictwa w życiu kulturalnym, no bo przecież, to wstyd iść samemu do kina lub na koncert. Takie dziewczyny niejednokrotnie odczuwają presję otoczenia, że posiadanie partnera jest wyznacznikiem statusu społecznego… W oczach innych widać postawę: „Jesteś sama”, czyli w domyśle, „nieszczęśliwa, złośliwa i zazdrosna o te, które mają facetów.” Nie masz chłopaka, to nie masz życia seksualnego. Co więcej, wieczorami się nudzisz, oglądasz głupawe komedie romantyczne popijając samotnie wino. Z kolei nocami masz trudności z zasypaniem, płaczesz w poduszkę i marzysz o tym, aby jak najszybciej pojawił się ktoś, dzięki komu nie będziesz zasypiać sama. „O Boże, jaka Ty jesteś biedna i nieszczęśliwa…”

Wysłuchaj, ale słuchaj siebie
Tłumaczenie, że jest inaczej, co więcej, że jest dobrze, nic nie daje. Ponieważ ciocia lub też kuzynka, która przy każdym spotkaniu narzeka na męża, wie lepiej. Wszystkie zamężne kobiety z rodziny na taką okoliczność zamieniają się w wróżki, które przewidują, że na łożu śmierci nie będzie miał kto Ci „podać szklanki wody”. Tylko nie wiadomo, czy Ci się wtedy w ogóle będzie chciało pić.

Złotej rady nie ma, gdyż jest wiele osób, które uważają, że mają monopol na prawdę i wiedzą lepiej niż inni. Najlepiej jest ich unikać lub starać się słyszeć, lecz nie słuchać. Pamiętajmy o tym, że jedyny obowiązek, jaki mamy do spełnienia wobec siebie i natury polega na ułożeniu życia w sposób, który nas będzie satysfakcjonować. Nie musimy żyć tak jak większość; myśleć to, co akurat jest dobrze widziane przez innych. A co gorsza - robić coś, do czego się nie jesteśmy przekonane tylko z obawy, co ludzie powiedzą. Jeśli nie krzywdzimy nikogo w swoim życiu, mamy prawo kierować nim w sposób, który będzie dla nas odpowiedni. Niezależnie od tego, co myślą, lub mówią inni, ponieważ nikt inny za nas życia nie przeżyje, chociaż w rodzinie lub wśród znajomych znajdzie się ktoś, kto uzna, że tak nie powinno być.

Barbara Drapikowska
(barbara.drapikowska@dlalejdis.pl)

Fot. pixabay.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat