Czy przyznajesz się do swoich guilty pleasures?

Czy przyznajesz się do swoich grzesznych przyjemności?
Każda z nas oddaje się czasem przyjemnościom, o których wstydzi się głośno mówić.

W życiu każdej z nas nie brakuje słabostek, upodobań ani czynności, którymi cieszy się w zaciszu domowym, gdy nikt postronny nie patrzy, ponieważ nie wypada otwarcie się do nich przyznawać. Uważane są one bowiem przez wielu za infantylne, obciachowe, kiczowate, nie na poziomie. Sporo osób nie przyznaje się więc w towarzystwie, że lubi np. słuchać muzyki disco polo, oglądać bollywoodzkie produkcje, czytać romanse, wylizywać resztki jogurtu z opakowania, śpiewać z dezodorantem w ręku, ubierać podkoszulki z postaciami z bajek, napić się taniego wina, podsłuchiwać rozmowy innych, śmiecić w samochodzie, przytulać się do pluszowego misia. Publiczne przyznawanie się do tych słabości wywołuje w człowieku często poczucie wstydu. Nic więc dziwnego, że gdy ktoś przyłapie nas na naszych guilty pleasures, robi się nam wtedy bardzo głupio. Utarło się, że osobom dorosłym, dobrze wykształconym i kulturalnym, bardzo wielu rzeczy robić nie wypada. Miliony osób kryje się więc ze swoimi skrywanymi przyjemnościami, byleby tylko nie poczuć w towarzystwie dyskomfortu ani nie słyszeć: „Naprawdę tak robisz? Ha, ha, ha!”

Oddawanie się guilty pleasures wprawia w dobry nastrój i wspaniale relaksuje. To chyba główne powody tego, że są one w społeczeństwie tak bardzo popularne. Każdy z nas potrzebuje bowiem czasem tzw. odmóżdżenia, wytchnienia i zatracenia się w tym, co lubi. Jeśli należymy do osób, które serwują sobie dużo guilty pleasures, dobrze mieć dystans do siebie i z przymrużeniem oka traktować ewentualne uwagi o naszym dziwnym hobby czy niepoważnym, zdaniem innych, zachowaniu. Jeśli to, co robimy, nas uszczęśliwia, odstresowuje i poprawia humor, warto celebrować chwile naszych osobliwych upodobań, bez względu na to, że ktoś z naszego otoczenia popatrzy na nas z politowaniem i z uśmieszkiem na twarzy. Nawet uznani i podziwiani geniusze, naukowcy, wynalazcy, profesorowie, narodowi bohaterowie mieli przecież jakieś swoje słabostki, którymi urozmaicali swoją codzienność.

Iwona Trojan
(iwona.trojan@dlalejdis.pl)

Fot. pixabay.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat