Czym jest honne i tatemae w kulturze japońskiej?

Honne i tatemae - czym jest w kulturze japońskiej?
Relacje międzyludzkie są złożonym oraz interesującym tematem samym w sobie. W tym artykule przyjrzymy się pewnym zagadnieniom związanym z Japonią.

Czym jest honne i tatemae wie każdy Japończyk. Jest to nieodłączna część relacji międzyludzkich w ich codziennym życiu. Przechodząc do wyjaśnienia, honne to określenie na prawdziwe uczucia oraz myśli, a tatemae to te, które pokazujemy na zewnątrz. Krótko mówiąc: honne jest tym, co faktycznie myślimy, a tatemae czymś, co mówimy, by np. być miłym, nie urazić czyichś uczuć oraz nie zachwiać harmonii podczas rozmowy. Oczywiście w Polsce też funkcjonuje coś podobnego. Niekiedy również nie mówimy tego, co myślimy, a bardziej staramy się owijać w bawełnę, by nie zabrzmieć szorstko. Jednak w Japonii jest to znacznie bardziej rozwinięte.

Dlatego zaczynając znajomość z Japończykami warto mieć na uwadze, że czasem nawet wyjście do kina może okazać się bardziej skomplikowane niż mogłoby się wydawać. My mamy ochotę iść na nowy film Marvela, a nasz japoński znajomy nie. I może dojść do sytuacji, w której nie będzie on chciał urazić naszych uczuć, mówiąc wprost, że nie ma ochoty. I albo po prostu pójdzie, udając, że nie ma z tym problemu, albo będzie kluczyć wokół tematu tak, by się wymigać, ale nie powiedzieć wprost, że nie chce iść. Choć wydaje się to drobnostką - w końcu jakoś się dogadamy - to w praktyce może nieco utrudniać budowanie relacji.

Jednak Japończycy dorastają z honne i tatemae. Tak więc są dość dobrzy w odczytywaniu niejasnych sygnałów, które mogą zdradzić prawdziwe intencje rozmówcy, bez zmuszania go do ich bezpośredniego wyrażania. Jest na to nawet specjalne określenie - kuki o yomu, czyli ,,czytanie powietrza”, co jest odpowiednikiem naszego czytania między wierszami, czy rozumienia się bez słów. Jednak gorzej mają obcokrajowcy, którzy niekiedy są wręcz bardzo bezpośredni i nie potrafią zrozumieć o co może chodzić. Z drugiej strony Japończyków też może peszyć taka bezpośredniość, bo nieprzyzwyczajeni, nie wiedzą jak się zachować.

Dlatego warto mieć to na uwadze i nie odczytywać tego omylnie. Nie wynika to bowiem z niechęci, czy fałszu, a z kultury. Gdy już lepiej się z kimś poznamy, to bardzo możliwe, że dana osoba będzie częściej wobec nas bezpośrednia. Jednak jest to kwestia indywidualna, bo każdy człowiek jest inny - jedni otwierają  się szybciej, inni wolniej.

Japonia też się zmienia, a ponoć nowe pokolenie chce coraz częściej wyrażać swoje prawdziwe uczucia, a nie lawirować między konwenansami, tak więc po prostu jak to wszędzie - trzeba wyczuć sytuację. Warto budować, a nie palić mosty i okazać zrozumienie, a nie stawiać swój sposób komunikacji na pierwszym miejscu jako jedyny słuszny i prawdziwy.

Mam nadzieję, że ten artykuł nieco pomoże wam w zrozumieniu Japończyków i zawieraniu nowych przyjaźni.

Izabela Guszkowska
(izabela.guszkowska@dlalejdis.pl)

Fot. freepik.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat