„Długie cienie umarłych” – recenzja

Recenzja książki „Długie cienie umarłych”.
Dopiero, gdy zderzymy się z przeszłością, będziemy mogli rozpocząć życie wolne od jej cieni i wspomnień. W życiu zdarzają się takie przyjaźnie, które zmieniają je na zawsze…

W czasie nauki w liceum Piotr poznaje dwóch braci oraz ich ojca i dziadka, z którymi nawiązuje przyjaźń. Chłopak nie zdaje sobie jednak z tego sprawy, że ta interesująca znajomość zostanie wkrótce przerwana. W 1968 roku cała czwórka podejmuje decyzję o wyjechaniu do Anglii. Dla Piotrka wiadomość o tym, że jego rówieśnicy mają żydowskie korzenie, okazuje się szokiem.

Piotr, Ryszard i Tomasz są przyrodnimi braćmi, którzy cały czas zderzają się ze swoją przeszłością. Gdy Piotr otrzymuje list od Kazimierza Borowieckiego z informacją o oprawcy swojego ojca, bracia, w tajemnicy przed swoimi żonami, na własną rękę, zaczynają prowadzić śledztwo. Szybko trafiają na odpowiedniego mężczyznę, ale gdy sytuacja wydaje się już wyjaśniona, okazuje się, że został on zamordowany. Sprawa zaczyna się komplikować. Dwadzieścia lat później, podczas ostatniego rejsu wycieczkowca TSS Batory, czeka go jeszcze większe zaskoczenie. Wtedy to okazuje się, że wszyscy mają wspólnego przodka. Odkrycie to pozwoli Piotrowi zrozumieć losy jego dawno zmarłego ojca i zamordowanej siostry przez Gestapo. Odcięcie się od przeszłości będzie jeszcze trudniejsze niż myślał. Mimo upływu lat przeszłość wciąż nie da o sobie zapomnieć, a pamięć o zmarłych nieustannie kładzie cień na życiu kolejnych pokoleń. Przedstawia ona losy osób, których łączą przodkowie, dlatego nie jest w niej łatwo oderwać się od przeszłości. Bohaterowie natomiast na każdym kroku spotykają swoich krewnych, przez co ich relacje stają się coraz bardziej trwałe i silne.

„Długie cienie umarłych” to książka w którą trzeba się wczytać. Opowieść jest jednak zawiła, a mnogość bohaterów wprowadza chaos, w którym czasem trudno jest się odnaleźć. Jest to zdecydowanie lektura, przy której należy się dokładnie skupić podczas czytania, gdyż styl autora nie jest prosty. Uważam, że będzie to odpowiednia książka dla osób starszych, wykształconych i mających własną historię rodzinną. Mogą oni bowiem lepiej znaleźć w niej podobieństwo minionych czasów niż młodsi czytelnicy. Mimo tego uważam, że i ta pozycja z pewnością znajdzie swoje grono miłośników.

Ewelina Makoś
(ewelina.makos@dlalejdis.pl)

Stanisław Sałapa, „Długie cienie umarłych”, Wydawnictwo Novae Res, Gdynia, 2021.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat