Od dłuższego czasu czytam głównie literaturę faktu, ale z jakiegoś powodu w jej repertuarze od dawna nie pojawiały się interesujące pozycje z gatunku true crime. Kiedy więc w katalogu zapowiedzi zobaczyłam „Dobry opiekun. Prawdziwa historia o medycynie, szaleństwie i morderstwach” Charlesa Graebera, dodatkowo opatrzony znaczkiem sygnalizującym fakt adaptacji filmowej (premiera przewidziana na ten rok, w roli głównej Eddie Redmayne), czułam, że luka wreszcie została wypełniona i po prostu muszę ją przeczytać.
Tytuł odnosi się do Charlesa Cullena, dyplomowanego pielęgniarza, który w ciągu szesnastu lat praktyki pracował w dziesięciu amerykańskich szpitalach. Schludny, cichy, chętny do wyręczania koleżanek, odbierania leków, mycia pacjentów i brania nocnych zmian, również w niedziele i święta, wydawał się pracownikiem idealnym. Czegóż więcej możnaby oczekiwać od kogoś zatrudnionego w służbie zdrowia? Jak się później okazało – niezabijania podopiecznych.
Na stronie popularnego serwisu do oceniania „Dobry opiekun. Prawdziwa historia o medycynie, szaleństwie i morderstwach” figuruje jak książka popularnonaukowa, jednak wydawca kwalifikuje ją do „półki” kryminał, sensacja, thriller. Gdzie leży prawda? Moim zdaniem – dokładnie pośrodku. Charles Graeber w oparciu o akta policyjne, wywiady, transkrypty z podsłuchów i konwersacje z okrytym złą sławą imiennikiem, stworzył fabularyzowaną opowieść o człowieku, którego do końca nie da się zrozumieć. Równocześnie mordował pacjentów, jak i zmagał się z nieudanym życiem rodzinnym i psychicznymi demonami pchającymi go do picia i kolejnych prób samobójczych.
W tekście pojawia się parę potknięć, być może wynikających z tłumaczenia, a być może tekst wyjściowy dialogów był równie „nieklejący się” i sztywny, ale i tak uważam, że autorowi udało się dokonać czegoś rzadko spotykanego. Historia, której jesteśmy odbiorcami, z czasem zaczyna zacierać granice między realiami i fikcją. Angażujemy się na tyle, że zapominamy, że to wydarzyło się naprawdę (prawdopodobnie pomaga w tym również fakt, iż przypisy nie znajdują się na dole strony, a na samym końcu, co dla mniej jest jednak minusem), choć tak naprawdę nie powinno.
Zawód, który Cullen wykonywał, cieszy się autorytetem społecznym, może w Polsce niekoniecznie powiązanym z dużymi korzyściami finansowymi, ale jednak. Ktoś, kto ratuje życie i pomaga w powrocie do zdrowia nierozerwalnie łączy się z pewną dozą szacunku. Tym bardziej trudno jest przyjąć do wiadomości, że ktoś na takim stanowisku mógłby z premedytacją działać na czyjąś szkodę, a następnie ludzie wyżej od niego postawieni po cichu zamiatać to pod dywan, umożliwiając mu dalsze zbrodnie.
Również i tym razem prawda okazała się znacznie bardziej wciągająca i niestety bardziej przerażająca niż najlepiej napisana fikcja. Książkę polecam wszystkim fanom historii na faktach, ale, ze względu na specyficzną formę, również tym, którzy preferują tradycyjne kryminały.
Izabela Fidut
(izabela.fidut@dlalejdis.pl)
„Dobry opiekun. Prawdziwa historia o medycynie, szaleństwie i morderstwach”, Charles Graeber, Wydawnictwo Zysk i S-ka., Poznań, 2022r.