„Dorosłe Dziewczynki z Rodzin Dysfunkcyjnych” – recenzja

Recenzja książki „Dorosłe Dziewczynki z Rodzin Dysfunkcyjnych”.
Idealne dzieciństwo nie istnieje. Każdy z nas wkracza w dorosłość z pewnymi skazami i deficytami. Tyle tylko, że jedni mniej, a inni bardziej zostali skrzywdzeni przez swoją rodzinę.

Rodziny się nie wybiera. Na to, że wychowaliśmy się w rodzinie mniej lub bardziej dysfunkcyjnej, nie mieliśmy żadnego wpływu. Jednak przeżycia z dzieciństwa będą na nas oddziaływać przez resztę naszych dni. Wychowani przez toksycznych rodziców, sami po pewnym czasie stajemy się toksyczni dla swoich dzieci. W międzyczasie sami kreujemy pokręcone i toksyczne relacje, nie potrafimy radzić sobie z emocjami albo po prostu uciekamy w różne uzależnienia. Eugenia Herzyk w swojej książce „Dorosłe Dziewczynki z Rodzin Dysfunkcyjnych” stara się wyjaśnić mechanizmy, skutki zachowań czy sposób myślenia, który jest charakterystyczny dla kobiet pochodzących z rodzin dysfunkcyjnych. Krok po kroku pokazuje  zmiany, które zaszły w ich głowach w trakcie smutnego, a często też wręcz traumatycznego dzieciństwa.

Ruch DDA, czyli Dorosłe Dzieci Alkoholików jest powszechnie znany i takim osobom udzielana jest pomoc i wsparcie. Jednak dla osób z syndromem DDD (Dorosłe Dziecko z rodziny Dysfunkcyjnej) tej pomocy nie ma, a przecież one również doświadczyły traumy w dzieciństwie. Przemoc fizyczna lub psychiczna, nadużycia seksualne, brak wystarczającej opieki lub nadopiekuńczość, niestawianie dziecku żadnych granic albo poddawanie go surowej dyscyplinie, choroba lub śmierć w rodzinie, rozwód rodziców - to tylko niektóre z czynników wpływających na rozwój syndromu DDD.

Autorka przedstawia dwa skrajne przykłady kobiet z syndromem DDD: kobiety uległej i kobiety dominującej. Oba typy charakteryzują się rozbieżnymi cechami osobowości, mają zupełnie inne cele w życiu i inne wartości. Oba typy nie potrafią odnaleźć się w dorosłym życiu i zapanować nad swoimi emocjami i traumami. Chociaż oba typy osobowości są zupełnie różne, to w pewnych sytuacjach się przenikają. Można przypisać cechy jednej kobiety do drugiej.

„Dorosłe Dziewczynki z Rodzin Dysfunkcyjnych” nie jest jednak poradnikiem, w jaki sposób mamy sobie radzić z naszymi emocjami i lękami. Te problemy należy przepracować z psychoterapeutą w trakcie psychoterapii. Książka Eugenii Herzyk jedynie nakreśla nam problem i pozwala uświadomić sobie, jaki wpływ na nasze aktualne życie ma dzieciństwo. Autorka chce zachęcić kobiety do wzięcia odpowiedzialności za własne życie, żeby zainwestowały w rozwój osobisty, aby stopniowo pozbywać się bagażu, który nosimy od najmłodszych lat. To raczej zbiór drogowskazów i tłumacz zachowań. Uważam, że każda z nas powinna sięgnąć po książkę Eugenii Herzyk, nawet jeśli uważa, że miała szczęśliwe i udane dzieciństwo. Jestem pewna, że znajdzie u siebie pewne ułomności.

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Eugenia Herzyk, „Dorosłe Dziewczynki z Rodzin Dysfunkcyjnych”, Novae Res, Gdynia, 2019 r.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat