DVD „Śmierć na Nilu” – recenzja

Recenzja DVD „Śmierć na Nilu”.
Herkules Poirot powraca. Bohater powieści Agathy Christie zamienia pociąg na luksusowy statek. „Śmierć na Nilu” to kolejna pełna intryg i zagadek jedna z najpopularniejszych powieści kryminalnych brytyjskiej pisarki.

Gdy Herkules Poirot (Kenneth Branagh) rozwiązał zagadkę morderstwa w Orient Expressie, został wezwany do Egiptu - podobno ktoś potrzebował tam jego pomocy. W wolnej chwili nieustraszony detektyw rozkoszuje się widokiem egipskich cudów architektonicznych i przypadkowo wpada na swojego dobrego przyjaciela Bouca (Tom Bateman) i jego matkę Euphemię (Annette Bening). Kolega tak jest uradowany widokiem inspektora, że zaprasza go na przyjęcie organizowane na cześć młodej pary - milionerki Linnet Ridgeway Doyle (Gal Gadot) i jej męża Simona (Armie Hammer). Wystawne przyjęcie zostaje jednak przerwane przez zazdrosną byłą narzeczoną mężczyzny - Jacqueline de Bellford (Emma Mackey), która nie może się pogodzić z faktem, iż jej ukochany zostawił ją dla innej. Nowożeńcy postanawiają więc zmienić plany i zapraszają wszystkich na spływ Nilem. Przeniesienie imprezy na luksusową łódź ma uniemożliwić pojawianie się nieproszonych gości. Niestety, bardzo szybko okazuje się, że na łodzi znajduje się morderca, który zabija gości. Inspektor Poirot zaczyna poszukiwania.

Nie jestem fanką powieści kryminalnych Agathy Christie i nie do końca wiem, na czym polega mechanizm fabuły i styl pisarki. Jednak adaptację „Śmierci na Nilu” oglądałam z wypiekami na twarzy. Wszystko za sprawą tego, że akcja rozgrywa się w Egipcie, którym jestem zafascynowana. Przepiękne kadry starożytnych cudów architektonicznych, które chciałabym odwiedzić, wywoływały szybsze bicie serca. Sama historia nie była jakaś wybitnie skomplikowana – już na początku seansu wiedziałam, kto jest zabójcą, pomimo że każdy z bohaterów jest podejrzany, bo każdy ma powody, by dokonać zbrodni. Może ja powinnam zostać takim Herculesem Poirotem? Nie mniej jednak bardzo chętnie sięgnę po kryminał Agathy Christie.

Poza pięknymi kadrami i scenografią, dużym plusem jest gwiazdorska obsada: zjawiskowa (jak zawsze) Gal Gadot, Annette Bening, Sophie Okonedo, Emma Mackey  i skandalista Armie Harmer. Natomiast Kenneth Branagh w ponownej roli Herculesa Poirota pokazuje nieco inne oblicze belgijskiego detektywa. W tej odsłonie ma świadomość swoich wad i słabości, ale też poczucie dumy z własnego geniuszu. Cofamy się w czasie, kiedy to dzięki swojemu intelektowi uratował kolegów przed niechybną śmiercią w bitwie, ale widzimy też miłość jego życia. Jego zadaniem jest rozwiązanie zagadki morderstwa popełnionego na statku, ale także zrozumienie samego siebie i tego, że świat nie jest tylko czarno-biały. Aktor raz po raz zmusza swojego bohatera do kolejnych przemyśleń nad ludzką naturą i jednego z najważniejszych uczuć. Branagh jest również reżyserem tego widowiska.

„Śmierć na Nilu” to klasyczna opowieść autorstwa Agathy Christie, w której każdy z bohaterów jest podejrzany, bo każdy ma powody, by dokonać zbrodni. Autorka bawi się z czytelnikami w kotka i myszkę, cały czas podrzuca nam fałszywe tropy. Produkcja „Śmierć na Nilu” to kolorowa przygoda, która angażuje widza, poszukuje zaskoczeń poza centralną tajemnicą, a pod nowoczesną obróbką wciąż zachowuje urok klasycznych opowieści. Moim zdanie warto obejrzeć filmowa adaptację tego kryminału, chociaż by po to, żeby napawać się widokiem starożytnych egipskich budowli.

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Reżyseria: Kenneth Branagh
Rok wydania: 2022
Czas trwania: 127 min.
Gatunek: Kryminał




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat