DVD „Spencer” – recenzja

Recenzja DVD „Spencer”.
Życie angielskiej Rodziny Królewskiej od zawsze fascynuje. Co chwilę powstają filmy i seriale oparte na historii Windsorów. Najnowszą z nich jest produkcja „Spencer” o nieżyjącej już Lady Di.

Do dworku znajdującego się niedaleko rodzinnej posiadłości księżnej Diany (Kristen Stewart), na świąteczny czas przyjeżdża cała rodzina królewska. Wszystko musi być przeprowadzone zgodnie z etykietą i tradycjami sięgającymi kilka wieków wstecz. Jedną z nich jest wymóg, aby wszyscy goście przyjechali przed królową i muszą poddać się ważeniu, by można było odnotować, ile przytyli, zjadając świąteczne potrawy. Ma to automatycznie oznaczać, że dobrze spędzili czas. Każdy z zaproszonych gości postanowił się do tych z góry ustalonych zasad dostosował poza Dianą. Księżna postanowiła przyjechać sama swoim prywatnym porsche, bez obstawy czy służby. Z tego powodu Lady Di gubi drogę, w wyniku czego przybywa do posiadłości ostatnia. To powoduje dezaprobatę nie tylko królowej, ale męża księcia Karola (Jack Farthing) oraz nowego majordomusa (Timothy Spall) odpowiedzialnego, by cała impreza udała się bez większych uchybień. Są w tym wszystkim jeszcze media, które zapłacą każde pieniądze za kolejne upokarzające zdjęcie księżnej.

Wszyscy wiemy jak skończyła się historia Diany Spencer, która miała być przecież bajką. Lata upokorzeń, konserwatywne zasady panujące na dworze, nieustanna krytyka Rodziny Królewskiej, życie w złotej klatce i pod ciągłą obserwacją całego świata sprawiły, że w księżnej coś pękło. Diana zaczyna się buntować i na przekór przestarzałej etykiecie dworskiej, robi wszystko na przekór. To oczywiście nie spotyka się z aprobatą Royal Family i nie przysparza sympatii domowników. Na przestrzeni zaledwie trzech dni, w których dzieje się akcja, reżyser (Pablo Larrin) pokazuje nam, jak bardzo Diana była wyobcowana. Samotność ją przytłaczała i sobie z nią psychicznie nie radziła. Jej niemy krzyk widzieli wszyscy, bo przez strach przed królową nikt nie śmiał jej pomóc, choć wiele osób by chciało.

Chociaż produkcja „Spencer” nie do końca mnie zachwyciła, to muszę przyznać, iż Kristen Stewart w roli Diany wypada bardzo przekonująco. Nic dziwnego, ze została nominowana do Oscara za najlepszą rolę żeńską. Starannie dopracowana scenografia oraz kostiumy przenoszą nas w klimat lat 90. „Spencer” to bardzo smutny i przejmujący obraz kobiety, która pragnęła żyć po swojemu, a zamknięta została w złotej klatce. Produkcja to studium osoby na skraju załamania nerwowego. Ma to odzwierciedlenie w zaburzeniach odżywiania, samookaleczeniu się, atakach paniki, zwidach, manii prześladowczej czy gwałtownych zachowaniach, które są rozpaczliwymi próbami wyrwania się z tego stanu.  „Spencer” to film odważny, bezkompromisowy, niezwykle elegancki, a jednocześnie co rusz zbliżający się do granicy dobrego smaku. Być może właśnie dlatego tak celnie, jak się zdaje, chwyta fenomen Lady Di.

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Reżyseria: Pablo Larraín
Rok wydania: 2021
Czas trwania: 111 min.
Gatunek: Biograficzny/Dramat




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat