DVD "Czarna Pantera" - recenzja

Recenzja DVD "Czarna Pantera".
Nowy bohater wkracza na scenę. Czy Czarna Pantera wygra bitwę o dusze fanów Marvela?

Uniwersum Marvela rozrasta się do gigantycznych rozmiarów. Kolejni bohaterowie otrzymują szansę, by przedstawić się w solowym projekcie szerszej publiczności. Tym razem wybór padł na Czarną Panterę. Pomysł scenarzystów opiera się na starej zasadzie „umarł król, niech żyje król”. Nasz bohater przejmuje tron Wakandy po zamordowanym ojcu. Okazuje się jednak, że T'Challa nie jest jedynym pretendentem do objęcia władzy w tej krainie mlekiem i miodem płynącej. Kto wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko?

Komiksowa Czarna Pantera zadebiutowała już w 1966 roku. Rola bohatera rozrastała się na łamach „Fantastic Four”, ale dopiero w 2018 roku zrealizowano film kinowy o jego przygodach. Niestety filmowcy nie wykorzystali w pełni potencjału tej postaci. Reżyser Ryan Coogler poszedł na łatwiznę i wprowadził do filmu zbyt wiele polityki. Temat słuszności przyjmowania imigrantów przewija się przez cały film. Nie zabrakło także odniesień do niewolnictwa. Główny antagonista Czarnej Pantery posiada uzasadnione racje i sprawnie potrafi je uargumentować. Przez to nie wzbudza w widzu negatywnych odczuć. Killmongera w wykonaniu Michaela B. Jordana da się nawet chwilami lubić.

Wydanie DVD zawiera jedynie film, co już na początku jest sporym rozczarowaniem. Od produkcji Marvela oczekiwałabym jakichś „smaczków”, które można obejrzeć po głównym seansie. Film trwa 129 minut i dostępny jest w czterech wersjach językowych: angielskiej, czeskiej, węgierskiej i z polskim dubbingiem. Do wyboru mamy także siedem wariantów napisów. Szkoda, że wydawca nie zdecydował się umieścić chociaż kilku materiałów dodatkowych, które znalazły się w wersji na blu-ray.

Czarna Pantera” to kino na czasie. Duża dawka scen walki okraszona jest komentarzami na temat ksenofobii i rasizmu. Tempo filmu początkowo jest dość mozolne, co zaburza odrobinę płynność narracji. Ten negatywny aspekt rekompensują jednak efekty specjalne, a głównie świetnie wygenerowana Wakanda oraz dość oryginalna ścieżka dźwiękowa. Chadwick Boseman jako pierwszy, czarnoskóry superbohater daje radę. Film oferuje widzowi ciekawą historię, poprawne aktorstwo, zbyt dużą dawkę zachowawczości, uproszczeń i manifestów politycznych. Wielbiciele Marvela będą zadowoleni, a pozostali muszą sami zdecydować czy warto.

Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)

"Czarna Pantera", DVD, reż. Ryan Coogler, Galapagos, 2018




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat