DVD „Dżentelmeni” - recenzja

Recenzja DVD „Dżentelmeni”.
Dżentelmeni to kolejny film Guya Ritchiego.

Jest to reżyser takich hitów jak ,,Przekręt”, ,,Porachunki”, czy ,,Sherlock Holmes” oraz wielu innych świetnych produkcji. Jeśli komuś podobał się jego, chyba najbardziej topowy, film ,,Przekręt” to ,,Dżentelmeni” też powinni przypaść do gustu, bo są w podobnych klimatach.

Akcja zaczyna się od sceny w barze, gdzie Mickey Pearson, szycha w świecie handlarzy marihuany, grany przez Matthewa MaConaughey’a, wygłasza wewnętrzy monolog na temat bycia królem. W tle leci piosenka ,,Cumberland Gap” Davida Rawlings’a, która świetnie dodaje nastroju całej scenerii. W barze wydarza się jednak coś jeszcze, co nakręca ciekawość widza, ale aby dowiedzieć się co jest grane, musi nieco poczekać.

Mickey Pearson to jak już wspomniałam, handlarz marihuany, który pomimo prężnego, ciągle rozwijającego się biznesu, postanawia przejść na emeryturę. Szuka więc kogoś, komu mógłby odsprzedać swoje plantacje. Do przejęcia jego imperium znajduje się paru chętnych, a dodatkowo pojawia się jeszcze wścibski dziennikarz, Fletcher, grany przez Hugh Granta, próbujący w związku z sytuacją, zgarnąć niezłą sumkę też dla siebie.

Potrącona kostka domina uruchamia cały szereg sytuacji, które generują kolejne. Dochodzi do komplikacji na wielu szczeblach w planie Mickeya, ale nie tylko jego. Widz może się jedynie domyślać, komu uda się ostatecznie przejąć jego interes oraz zostać nowym królem. Czy w ogóle komuś się uda?

Nowa produkcja Guya Ritchiego to zdecydowanie jego klimaty, co widać po filmie. Fabuła jest ciekawa i trzyma widza w niepewności aż do samego końca. Humor jest na odpowiednim, typowym dla Ritchiego poziomie. Obsada również zachęca do objerzenia, bo oprócz Matthewa MaConaughey’a oraz Hugh Granta możemy obserwować grę aktorską takich gwiazd jak Colin Farrell czy Charile Hunnam. Jeśli chodzi o Hugh Granta to znany jest z grania w komediach, ale raczej romantycznych, a nie gangsterskich. Warto wspomnieć, że już raz zawitał w jednym filmie Guya Ritchiego ,,Kryptonim U.N.C.L.E”. Jednak jest to aktor, który silnie kojarzy się z pewnym typem postaci. Dlatego ciekawie było go zobaczyć w nieco innej roli pierwszoplanowej. Trzeba zaznaczyć, że nie był on ani trochę gangsterski, raczej groteskowy, więc odstawał od reszty towarzystwa i było widać, że jest z nieco ,,innej bajki”. Co prawda grał ekscentrycznego dziennikarza, tak więc był to pewnie celowy zabieg, aby dać typowo komediową postać, dodatkowe źródło humoru w filmie. Jeśli chodzi o resztę aktorów, to Charlie Hunnam świetnie się sprawdził w roli Raya, najbardziej zaufanego człowieka Pearsona. Również Colin Farrel wypadł zawodowo jako trener grupy młodych, nieco nieogarniętych chuliganów, których stara się sprowadzić na dobrą drogę.

Podsumowując, uważam, że film jest rewelacyjny. Dobrze, że prócz eksperymentów, takich jak np. „Aladyn”, Guy Ritchie wraca do korzeni i tworzy właśnie takie filmy. Osobiście czekam na więcej.

Izabela Guszkowska
(izabela.guszkowska@dlalejdis.pl)

Reżyseria: Guy Ritchie
Rok wydania: 2019
Czas trwania:  1g. 49 min
Gatunek: Akcja/Komedia




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat