„Dwa słowa” - recenzja

Recenzja książki „Dwa słowa”.
Stara miłość nie rdzewieje, a czasami może doprowadzić do chorobliwej obsesji.

Kiedy słyszymy słowo „miłość” widzimy z reguły same sielankowe obrazki. Miłość przecież uskrzydla, dodaje energii, powoduje, że choć na chwilę zakładamy różowe okulary i czerpiemy z życia pełnymi garściami. Anka Mrówczyńska postanowiła jednak przedstawić mroczne oblicze tego uczucia – zaborcze, egoistyczne i chorobliwe.

Kinga to dziewczyna, w której drzemie artystyczna dusza. Jej pasja zaowocowała nagraniem jednej płyty. Gdy bohaterka książki „Dwa słowa” rozstaje się z długoletnim partnerem, postanawia zdobyć Piotra, swoją młodzieńczą miłość, obecnie psychiatrę, szczęśliwie żonatego mężczyznę i ojca dwójki synów. Kinga uważa, że Piotr jest jej przeznaczony. Niestety jej miłość pozostaje nieodwzajemniona, co pociągnie za sobą szereg dramatycznych wydarzeń. Kinga jest na tyle zdeterminowana, by usłyszeć dwa wymarzone słowa z ust ukochanego, że nie cofnie się przed niczym.

Anka Mrówczyńska spróbowała wejrzeć w psychikę nieszczęśliwie zakochanej kobiety, która od najmłodszych lat czuła się niedoceniona, skrzywdzona, więc łapie się jedynych pozytywnych chwil w swoim życiu, a te nierozerwalnie wiążą się z Piotrem. Kłamstwa i intrygi stają się jej codziennością, ale czy brak jakichkolwiek granic może doprowadzić do szczęśliwego finału?

Czytając powieść „Dwa słowa: czujemy się jak na kolejce górskiej. Mamy nadzieję, że główna bohaterka w końcu otrzeźwieje i obudzi się z tego snu, który zaczyna przypominać koszmar. Jawa przenika się z marami sennymi, a czytelnik ma nadzieję, że finał przyniesie ulgę.  Kinga umiejętnie manipuluje otoczeniem, wzbudza litość i zaufanie, a czytelnik ma ochotę krzyknąć: „nie ufajcie jej!”.

Anka Mrówczyńska napisała thriller psychologiczny, obok którego nie przejdziemy obojętnie. Kinga chwilami przypominała mi Misery – tytułową bohaterkę powieści Stephena Kinga. Bezwzględna, zdolna do okrucieństwa i przemocy zaczyna wzbudzać w nas strach. Co było czynnikiem zapalnym, który wywołał lawinę koszmarnych wydarzeń? Tego niestety możemy się jedynie domyślać.  

Miłość potrafi przenosić góry, ale u osób z zaburzeniami psychicznymi może prowadzić do omamów, aktów autoagresji, a w końcu nawet zbrodni w imię wyimaginowanego szczęścia. Okazuje się, że źle zrozumiana miłość zamiast budować, niszczy wszystko na swojej drodze, pozostawiając za sobą zgliszcza. Jak zakończy się tak historia? Czy bohaterowie w porę powiedzą „STOP”, a może ruszą drogą jednokierunkową wprost ku przepaści? Koniecznie musicie się o tym przekonać!

Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)

Anka Mrówczyńska, „Dwa słowa”, Konin, Wydawnictwo Psychoskok, 2021




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat