„Dziennik włoski. Apulia. Abruzja. Rzym” – recenzja

Recenzja książki „Dziennik włoski. Apulia. Abruzja. Rzym”.
Włochy są jednym z najczęściej wybieranych kierunków podróżniczych. Nie ma się co dziwić, bo państwo to posiada nie tylko fascynującą historię, ale też sztukę oraz wspaniałą architekturę.

Grzegorz Musiał to pochodzący z Bydgoszczy lekarz, poeta i pisarz. To również członek-założyciel Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i stypendysta The International Writing Program. Na swoim koncie ma już kilka publikacji, między innymi „Al. fine”, „Dziennik włoski. Sycylia” oraz „Dziennik wojny jaruzelskiej”. W przygotowaniu jest kolejny tom jego włoskich wakacji „Dziennik włoski. Toskania i Umbria”.

„Dziennik włoski. Apulia. Abruzja. Rzym”  to kolejny tom dziennika podróży, którą odbywał w latach 2002-2006. Tym razem zabiera czytelników do najmniej znanej części Włoch : górskiej i skalistej Abruzji, odnogi Apeninów oraz Apulii rozciągniętej wzdłuż Adriatyku – najmniej odwiedzaną przez turystów i prawie zapomnianą na południu włoskiego buta. Swoją przygodę kończy w Rzymie – mieście, w którym autor rozpoczyna i kończy wędrówkę i nieustannie się nim zachwyca. W podróży towarzyszy mu Livio – nieco groteskowy, śmieszny i sympatyczny potomek starego włoskiego roku, znawca włoskiej sztuki i włoskiej kuchni. Miało być fascynująco, a wyszło… nijak. ¾ książki to nudnawe opisy samych kościołów, uczestnictwa we mszy świętej i spowiedzi autora.  Można pokusić się o stwierdzenie, że wędrówka jest pielgrzymką, w czasie której obrazy z Włoch zestawia z doświadczeniami z Polski, porównuje, przywołuje z sentymentem. Nie byłam w Apulii i Abruzji, więc ciekawiło mnie, co można tam ciekawego zobaczyć. Okazuje się, że same kościoły, co nie jest dla mnie żadną zachętą do odwiedzin tych włoskich regionów.

Dawno nie męczyłam się tak bardzo czytając książkę, tym bardziej, że jest to dziennik z podróży. Zawsze pochłaniam je z wypiekami na twarzy, a tym razem walczyłam ze sobą, by dotrwać do końca. Autor jest lekarzem i moim zdaniem powinien zająć się wyłącznie leczeniem ludzi, bo pisarzem jest miernym. Co więcej, na każdej stronie tej książki wyraźnie bije od niego poczucie wyższości, pogardy do odmiennej wizji świata i nasz polski krytycyzm na każdym kroku. Dodatkowo - jak sam autor podkreśla - jest zagorzałym katolikiem, co nieustannie podkreśla. Nie było by w tym nic złego, gdyby nie to, że jakąkolwiek odmienność (religijna, kulturowa, językowa czy wizja świata) traktuje jak najgorszego wroga swojej ojczyzny. Swoje opowieści przepuszcza przez pryzmat religii i patriotyzmu - dla autora nie istnieje miłość do kraju bez domieszki konkretnej wiary. Można też wyczuć jego szowinistyczne podejście do kobiet – czepia się, ocenia i krytykuje ich sposób ubierania czy podejście do seksualności. Negatywny stosunek pokazuje również wobec swojego towarzysza podróży – Livia, ponoć wieloletniego przyjaciela, z którym zna się jak łyse konie i zawsze podróżuje po jego kraju. Zastanawiam się, po co autor wyjeżdża za granicę, skoro jest tak zamknięty na inne kultury i czepia się niemal wszystkiego.

„Dziennik włoski. Apulia. Abruzja. Rzym” Mogła to być fajna i przyjemna lektura. Ale nie jest, a szkoda. Apulia i Abruzja to fascynujące miejsca, które nadal nie są do końca odkryte, zaś Rzym to klasyka sama w sobie. Zamiast krytykanctwa, oceniania i negatywnego nastawienia, a także opisów kościołów, Grzegorz Musiał mógł skupić się na czymś zupełnie innym. Mogła by to być wyprawa pozwalająca na otwartość czy doświadczanie kontaktu z innością. Byłam ciekawa poprzedniej książki autora o Sycylii, ale już wiem, że po nią nie sięgnę. Szkoda tracić czasu na lekturę, która nie wnosi nic ciekawego do naszego życia.

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Grzegorz Musiał, „Dziennik włoski. Apulia. Abruzja. Rzym”, Zysk i S-ka, 2022




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat