Odstawmy na bok uczucia i motyle w brzuchu. Do gry wkracza ekonomia.
W każdym związku następują wszystkim znane etapy zauroczenia, przyjaźni, więzi. Małżeństwo to wyższa szkoła jazdy, gdzie niestety motyle w brzuchu nie zapewnią wspólnego przebywania w jednym mieszkaniu w całkowitej zgodzie i porozumieniu. Ze statystyk wynika, że 50 % swojego wolnego czasu małżonkowie poświęcają na licytowanie się, kto ma pozmywać, a kto nie wywiązał się z innych równie mało przyjemnych obowiązków. Mimo wprowadzania podziału obowiązków, nierzadko pojawiają się konflikty z tym związane. Zawsze ktoś zrobi coś więcej, żeby ktoś inny mógł leżeć w sobotę cały dzień przed telewizorem. Co ma z tym wspólnego ekonomia? Wszystko! Przykładowo handel w miłości (zjawisko korzystne) objaśniony zostaje na zasadzie produkcji wina przez Anglię i Portugalię.
Paula Szuchman i Jenny Anderson w książce „Ekonomia miłości. Szczęście w związku a zmywanie naczyń” nie zanudzają jednym tematem, a dodatkowo można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy, o których wcześniej nie miało się pojęcia - z dziedziny biznesu, finansów czy zarządzania. Ponadto pojęcia tj. nieprzejrzysty rynek, autarkia, popyt i podaż są nieobce czytelnikowi. Wszystkie te informacje podane są w przystępny sposób, tak by każdy zrozumiał o co chodzi. W dodatku książka staje się dzięki temu bardziej interesująca dla mężczyzn niż przeciętny poradnik ratujący związek.
Cała ta mieszanka z pozoru niemożliwa-pożycie małżeńskie i ekonomia świetnie współgra ze sobą jako racjonalny poradnik dla par. Już jego tytuł „Ekonomia miłości. Szczęście w związku a zmywanie naczyń” jest intrygujący i zapowiada wreszcie nieprzeciętne porady. Do tego ma świetną szatę graficzną okładki, na którą składa się wykres z procentowym udziałem tego, na co pary poświęcają najwięcej czasu w domowym zaciszu czy też niestety w domowym polu bitwy. Obawiałam się, że mimo zachęcających na pierwszy rzut oka detali, książka mnie rozczaruje jak wiele innych poradników, w których radzi się standardowo zachować spokój i nie iść spać w złym nastroju.
Książka „Ekonomia miłości. Szczęście w związku a zmywanie naczyń” rozbawiła mnie i zachwyciła już po połowie pierwszej strony. Ukazała najzwyklejszą, codzienną sytuację „domową”, punkt widzenia obu stron, pytania na które zwykle chce się uzyskać odpowiedzi a przy tym rozśmieszyła. I to wszystko zaledwie w kilku zdaniach. Od razu pomyślałam, że wreszcie została napisana książka inteligentnie, zabawnie i przede wszystkim konkretnie. To przyjemna lektura, z której można wynieść same pozytywy.
Katarzyna Picz
(Katarzyna.picz@dlalejdis.pl)
Paula Szuchman i Jenny Anderson, „Ekonomia miłości. Szczęście w związku a zmywanie naczyń”, W.A.B, Warszawa 2013