„Elegia dla bidoków” – recenzja

Recenzja książki „Elegia dla bidoków”.
Dwa miliony sprzedanych egzemplarzy, bestseller New York Timesa. Film w gwiazdorskiej obsadzie inspirowany prawdziwą historią. Walka trzech pokoleń o lepszą przyszłość.

Historia Vance`ów zaczyna się, w pełnych nadziei, latach powojennych. Dziadkom autora, bidokom z Kentucky udało się awansować do klasy średniej, a ukoronowaniem sukcesu stał się J.D., który jako pierwszy zdobył dyplom uczelni wyższej. Czy zdoła uciec od spuścizny przemocy, alkoholizmu i traum tak typowych dla rejonu, z którego się wywodzi?

Szczera i bezpretensjonalna opowieść Vance`a o dorastaniu w Pasie Rdzy to również niezwykle aktualna analiza kultury pogrążonej w kryzysie – kultury białych Amerykanów z klasy robotniczej. O zmierzchu tej grupy społecznej, od czternastu lat ulegającej powolnej degradacji, potwierdzano już niejedno. Nigdy dotąd jednak nie opisano jej z takim żarem, a zwłaszcza od środka. Znaczna część ludności USA straciła wiarę w amerykański sen, co odbiło się na wynikach w ostatnich wyborach prezydenckich. „Elegia dla bidoków” pokazała Amerykanom z dużych miast, jak mało wiedzą o swoich przodkach. Natomiast ciepła i wyrozumiała narracja Vance`a stała się ważnym głosem w dyskusji o rozwarstwieniu społecznym. O tej książce mówi cała Ameryka. W tle opowieści kryje się aspekt etniczny. W naszym społeczeństwie wrażliwym na kwestie rasowe często dociera nie głębiej niż do koloru ludzkiej skóry. Szkoto-Irlandczycy to jedna z najbardziej wyrazistych podgrup społecznych w Stanach. Wyraźne przywiązanie do tradycji kulturalnej pociąga za sobą wiele cech korzystnych takich jak silne poczucie lojalności, oddanie rodzinie i ojczyźnie. Drugą stroną medalu oprócz tożsamości etnicznej jest geografia.

Książka ta zdecydowanie nie jest akademicką monografią. Znajdziemy w niej nie tylko osobiste wspomnienia autora, ale również historię rodziny – historię szans i awansu społecznego widzianą oczami grupy bidoków z Appalachów. Nazwiska osób zostały zmienione, ale nie ma w niej postaci stworzonych z kilku osób; nie ma narracyjnego chodzenia na skróty. W tej opowieści nie ma postaci negatywnych. Jest natomiast luźna grupa bidoków usiłujących odnaleźć swoją drogę dla własnego dobra i przyszłych pokoleń. Sam autor przyznaje, że pisanie tej książki było dla niego jednym z największych wyzwań w jego życiu. Dzięki niej poznał nieznane fakty z życia swojego regionu, rodziny i kultury. Warto zatem poznać jedną z najpopularniejszych książek w Ameryce i odkryć inny obraz przeszłości tego kraju.

Ewelina Makoś
(ewelina.makos@dlalejdis.pl)

J. D. Vance, „Elegia dla bidoków”, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2020.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat