„Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Hej, w góry!” - recenzja

Recenzja książki „Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Hej, w góry!”.
Czy są tu jacyś miłośnicy przygód Emi? Jeśli tak, to najnowsza część jest już na księgarskich półkach. Nie możecie jej przegapić!

„Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Hej, w góry!” to już trzynasta odsłona przygód wesołej paczki przyjaciół. Naszych bohaterów również dotknęła pandemia, a lockdown sprawił, że klub musiał działać w niezbyt sprzyjających warunkach. Na szczęście sytuacja się ustabilizowała i dzieciaki powoli wracają do normalności. Jaka przygoda czeka na nich tym razem?

Naszym bohaterom po wielu miesiącach spędzonych w domu brakuje bezpośredniego kontaktu z przyjaciółmi. Spotkania w sieci to jednak nie to samo. Pierwsze obrady po długiej przerwie obfitują w mnóstwo niespodzianek, a jedną z nich jest nowa baza stworzona przez pana Zwiędłego. Gdy profesor Kaganek proponuje uczestnictwo w górskim rajdzie zarówno dzieciaki, jak i ich rodzice z radością przystają na ten pomysł. W górach przecież nie można się nudzić! Wyjątkowo na tę wyprawę grupa musi zostać poszerzona o Lucka – sąsiada Emi. Tym razem więc Tajny Klub Superdzewczyn i Dwóch Superchłopaków zmierzy się z nietypowymi wyzwaniami na górskim szlaku.

Najnowsza odsłona serii Agnieszki Mielech zawiera w sobie pierwiastek edukacyjny. Oprócz typowych dla tego cyklu pojęć i słów (zero waste, crush, anturaż) poznamy siłę współdziałania i współpracy. Przekonamy się, że rywalizacja w duchu fair play zawsze popłaca, a pomoc słabszym może dać wiele satysfakcji. Myślę, że wiele dzieciaków po lekturze spróbuje przeprowadzić na własnym organizmie test NASA. Jestem ciekawa, czy pójdzie im lepiej niż naszym młodym bohaterom.

Miałam okazję przeczytać poprzednią książkę „Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Niezłe Ziółka” która w zabawny i smaczny sposób dotknęła kulinarnego świata. Najnowsza część ma w sobie tę samą lekkość, więc i tu czas spędzony na lekturze mija błyskawicznie.  Uwielbiam ilustracje Magdaleny Babińskiej, które w cudowny sposób oddają atmosferę opowiedzianej historii i są niezwykle urocze. Tajny Klub Superdziewczyn i Jednego Superchłopaka (a właściwie dwóch, bo może Lucek dołączy na stałe do ekipy) przetrwał pandemię i działa w najlepsze. Miejmy nadzieję, że kolejne części będą równie udane, bo Emi i jej przyjaciele są niezwykle sympatyczni, a cała seria emanuje pozytywną energią. Zatem pakujcie plecaki i ruszajcie na szlak razem z bohaterami stworzonymi przez Agnieszkę Mielech. Na pewno nie pożałujecie!

Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)

Agnieszka Mielech, „Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Hej, w góry!” , Warszawa, Wydawnictwo Wilga, 2021




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat