Nowy Rok 2019 dla rodzin dziewczyn i ich przyjaciół zaczął się tragicznie. W koszalińskim Escape Roomie doszło do pożaru, w wyniku którego poprzez zatrucie tlenkiem węgla straciło życie 5 młodych kobiet, a pracownik został ciężko poparzony… Zapewne nie tak te osoby wyobrażały sobie początek 2019 roku, bo przecież zaledwie dwa tygodnie wcześniej wszyscy siedzieli przy świątecznych stołach i rozmawiali o kończącym się 2018 roku. Śmiali, bawili, jedli, biesiadowali, spotykali się ze znajomymi i bliskimi. Tymczasem kilkanaście dni później świat wszystkich tych osób zawalił się jak domek z kart. Dziewczyny wybrały się na świętowanie urodzin jednej z nich do popularnego Escape Roomu, gdzie przez godzinę czasu miały rozwiązać zagadki, by się z niego wydostać. Ten pokój zagadek okazał się śmiertelną pułapką.
W mediach aktualnie trwa gorąca dyskusja na temat bezpieczeństwa w tego typu pokojach rozrywek. Strażacy przeprowadzają kontrole we wszystkich placówkach w całym kraju, także rząd mocno zaangażował się w sytuacje, a my jako zwolenniczki tego typu rozrywki również zaczęłyśmy się mocno pochylać nad tym tematem. Osobiście odwiedziłyśmy w ostatnich kilkunastu miesiącach wiele Escape Roomów. Bardziej nowoczesnych czy mniej, prowizorycznych czy też profesjonalnych zatem mamy swoją opinię na ten temat. Rzeczywiście prawda jest taka, że praktycznie we wszystkich pokojach, w których byłyśmy czy to same czy ze znajomymi zawsze był kontakt z Mistrzem Gry. Najczęściej za pomocą kamer zamontowanych w pokojach lub przekazanych nam na początku gry krótkofalówkach. Zatem tego typu rozwiązanie zawsze powodowało w nas poczucie bezpieczeństwa na wypadek, gdyby coś się zdarzyło to oczywiście jest kontakt z prowadzącymi grę. W kilku pokojach, w których miałyśmy okazję gościć był także zamontowany tzw. przycisk paniki. To również wzbudzało zaufanie, że przecież nic złego nie może nam się stać. Niemniej jak zaczęłyśmy głośno dyskutować i analizować niektóre Escape Roomy, w których byłyśmy to mamy poczucie, że w nich jednak nie było do końca bezpiecznie. W sumie praktycznie zawsze Mistrz Gry mówi o tym, że pokój jest zamknięty. Osobiście kilka razy sprawdzałyśmy klamkę i była to niestety prawda. Drzwi były zamknięte albo na klucz albo na kod w tych bardziej nowoczesnych placówkach. Jednak nie jesteśmy w stanie określić czy we wszystkich tak było, bo nie zawsze to sprawdzałyśmy. Może to błąd, że nie pytamy o takie kwestie na samym początku gry, bowiem ta wiedza mogłaby spowodować większe poczucie komfortu uczestników zabawy. Warto także na przyszłość, jeśli będziecie się wybierać do Escape Roomów, pytać o drogę ewakuacji i systemy zabezpieczające. Pracownicy muszą ją wskazać. Niestety przykre wydarzenia z ostatniego czasu na pewno spowodują spore zmniejszenie zainteresowania tego typu rozrywką. Przynajmniej do czasu aż wszystkie placówki zostaną skontrolowane. Z naszego doświadczenia możemy Wam zasugerować, abyście wybierali Escape Roomy, które są bardziej profesjonalne i gdzie widać, że bezpieczeństwo uczestników jest dla właścicieli najważniejsze. Niestety jest wiele takich miejsc, które nie spełniają żadnych norm, prowizoryczne, w przerobionych na lokale usługowe mieszkaniach czy domkach jednorodzinnych. Warto wówczas przed rozpoczęciem gry zapytać pracowników o wspomnianą już wcześniej drogę ewakuacji i co robić w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia. Można zapytać o wszystko: czy drzwi są zamknięte rzeczywiście, czy okna są zablokowane czy są w nich kraty, czy jest przycisk paniki, czy w pomieszczeniu jest np. gaśnica itp. To wszystko ma oczywiście podnieść komfort Waszej zabawy. Dlatego wybierając się ze znajomymi czy samemu zawsze dokładnie sprawdźcie opinie o danym Escape Roomie, obejrzyjcie galerię z tego miejsca, a jeśli jeszcze macie jakieś pytania lub wątpliwości to śmiało dzwońcie do pracownika. Lepiej mieć pewność, że urodzinowa zabawa lub wieczór panieński będzie tylko i wyłącznie przyjemnością, a nie rozrywką w stresie i strachu.
Joanna Sieg (joanna.sieg@dlalejdis.pl)
Joanna Ulanowicz (joanna.ulanowicz@dlalejdis.pl)
Fot. pixabay.com