Gdzie zamieszkało szczęście?

Recenzja książki „Słońce za zakrętem”.
Siedzę w parku i czytam książkę. Czuję, że słońce zaraz spali mnie doszczętnie, ale i tak nie mogę przestać i wrócić do domu. Niech to będzie najlepszą rekomendacją „Słońca za zakrętem”.

Beata miała wszystko, czego potrzebowała – dobrą pracę, przyjaciół, rodzinę, wspaniałego narzeczonego i działkę za miastem, na której niedługo miał stanąć ich wymarzony dom, a po ogrodzie miały biegać dzieci.

Ale dostała też coś, czego nie potrzebowała, czyli zderzenie z ciężarówką, wózek inwalidzki i całkowity brak kontroli nad swoim życiem. Choć jej rodzina robi wszystko, co w jej mocy, aby pomóc Beacie przejść przez trudne zmiany w życiu, to przyjaciele i narzeczony nie stają na wysokości zadania.

Kochający rodzice postanawiają wywieźć Beatę na wieś, gdzie – taką mają przynajmniej nadzieję – odzyska spokój i odżyje. I tutaj zaczyna się cała akcja. Bohaterka stara się poznać okoliczne drogi i rozdroża, poznaje nowych ludzi, a później powoli, powoli wraca do siebie.

Wszyscy bohaterowie powieści są do siebie niesamowicie podobni i łączy ich jeden schemat – wszyscy przeżyli w swoim życiu jakiś dramat, wszyscy wyjechali na wieś w poszukiwaniu lepszego jutra i wszyscy jednoczą się podczas wspierania inicjatywy pomocy bardziej potrzebującym. Mam wrażenie, że ich przyjaźń – choć z pozoru wygląda na mocną – nie przetrwa długo. Nie, ich przyjaźń opiera się tylko na tym, że inni mają gorzej, a wspólne pomaganie łączy ich tak długo, jak długo jest, komu pomagać.

Słońce za zakrętem” to książka i smutna, i optymistyczna. Opowiada o sprawach ciężkich, bolących i trudnych, o kalectwie, tęsknocie, śmierci. Ale opowiada też o tym, jak w sytuacjach, które nas przerastają, odnajdujemy siłę i wiarę. Jak w sytuacji ekstremalnej poddajemy się instynktom i jak za wszelką cenę próbujemy ocalić siebie i najbliższych.

Giedrojć napisała książkę, która śmiało powinna znaleźć się na półkach oddziałów dla nieuleczalnie chorych, na pólkach lekarzy, którzy tymi chorymi się opiekują i na półkach rodzin, w których dramat choroby i śmierci jest na porządku dziennym.

Anna Otlik
(anna.otlik@dlalejdis.pl)

Magdalena  Giedrojć, „Słońce za zakrętem”, Prószyński i S-ka, Warszawa 2012




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat