„Glossy. Historia Vouge’a” – recenzja

Recenzja książki „Glossy. Historia Vouge’a”.
Któż z nas nie słyszał o Vouge’u? To prawdziwa biblia mody każdej szanującej się fashionistki oraz jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek na świecie.

Zawsze najlepiej poinformowany, wyznaczający trendy, błyszczący i luksusowy. Gdyby nie magazyn Vouge, prawdopodobnie nigdy nie poznalibyśmy wielu nazwisk, takich jak Anna Wintour, Christian Dior, Lee Miller czy Conde Nast. Teraz doczekał się swojej biografii. Nina-Sophia Miralles opisała prawie 130 lat fascynującej historii „Vouge’a”. Ta książka to wyjątkowa możliwość zajrzenia za kulisy powstawania biblii mody i jego trzech najważniejszych edycji: amerykańskiej, angielskiej i francuskiej.

Narodził się 17 grudnia 1892 roku. Przed ukazaniem się pierwszego numeru Nowy Jork wstrzymał oddech. Również wprowadzenie „Vouge’a” na polski rynek w 2018 roku spowodowało falę euforii i emocji. No nie jest to zwykły magazyn, ale to ikona i instytucja – jedno z najsłynniejszych czasopism w historii. Arthur Turnue - jego twórca – określał je jako eleganckie, autentyczne pismo o społeczeństwie, modzie i galowej stronie życia. Co ciekawe, początkowo pismo nie było adresowane do kobiet – pierwsze wcielenie „Vouge’a” zawierało treści kierowane dla męskich czytelników. Aktualnie magazyn ukazuje się w 32 krajach i dociera do ponad miliarda czytelników na świecie.

Nina-Sophia Miralles zabiera czytelników do redakcji magazynu i domów osób z nim związanych. Dzięki temu otrzymujemy „Glossy” – barwną i pełna zwrotów akcji biografię. Autorka pokazuje jak dzieje magazynu przeplatały się z wielką historią: możemy sledzić dokonującą się emancypację kobiet, profesjonalizację branży mody czy narodziny rynku reklamowego. Nina-Sophia Miralles opisuje także całą plejadę osób tworzących poszczególne edycje „Vogue’a” – od założyciela i właścicieli przez redaktorki naczelne po korektorki. Równolegle z nimi pojawiają się niezwykłe osobistości współpracujące z magazynem – projektanci, fotografowie, modelki i artyści. Dzięki biblii mody stali się celebrytami.

„Glossy” to wciągająca opowieść o wielkich fortunach, o sukcesach i skandalach, o projektantach i modzie, o słynnych fotografach i autorach, a przede wszystkim charyzmatycznych kobietach, które stały i nadal stoją na czele magazynu. Historia „Vouge’a” liczy 128 lat, zahacza o trzy stulecia i dwie wojny światowe. Bez względu na sytuację magazyn zawsze reagował na bieżące wydarzenia, zarówno o czasy boomu gospodarczego, jak i kryzysu ekonomicznego. Zawsze z zaangażowaniem i klasą.

Szczerze przyznam, że nigdy nie byłam wielką fanką tego magazynu. Owszem, posiadam kilka egzemplarzy polskiego wydania, ale kupowałam je z własnej próżności niż głodu wiedzy, co nowego piszczy w świecie mody. Nigdy też nie wstawałam bladym świtem i nie pędziłam do kiosku po najnowszy numer i z wypiekami na twarzy nie czytałam go od deski do deski. Może to, co powiem godne będzie wiecznego potępienia mojej osoby, ale dla mnie wieje tam nudą. Może dlatego, że nigdy ślepo nie podążałam za modą, może też dlatego, że na większość rzeczy prezentowanych na łamach magazynu mnie nie stać, a może też dlatego, że niektóre z tych rzeczy są dla mnie po prostu obciachowe. Za to książka „Glossy. Historia Vouge’a” pochłonęła i zafascynowała mnie totalnie, trudno się od niej oderwać. Historia biblii mody to wyjątkowa książka, którą czyta się jak reportaż, dokument historyczny, serwis plotkarski i powieść sensacyjną w jednym.

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Nina-Sophia Miralles, „Glossy. Historia Vouge’a”, Wydawnictwo Osnova, 2021




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat