„Hinduska służąca” – recenzja

Recenzja książki „Hinduska służąca”.
Indie są krajem pełnym sprzeczności.

To fascynujące azjatyckie państwo o smaku curry, zapachu aromatycznych przypraw, zapierającej dech w piersiach architektury, kolorowych materiałów oraz tanecznych filmów Bollywood. Ale Indie to nie tylko kuchnia, budowle i kino – niestety mają swoje drugie, odrażające oblicze. To przede wszystkim kraina hałasu, tłumu ludzi, niewyobrażalnego brudu i ubóstwa.

W tym kraju bogactwo przeplata się z biedą. Niektóre dzielnice zachwycają wspaniałymi pałacami i zadbanymi ogrodami, zaś zamożni zatrudniają służbę do codziennej pomocy. W innej części tego samego miasta można dostrzec odrażające slumsy, w których ludzie każdego dnia walczą o przetrwanie. Niestety system kastowy traktuje ludzi urodzonych w niższych warstwach społecznych jako osoby gorsze, a niekiedy nawet jako trędowate. Przynależność do kasty jest dziedziczona – nie można jej zmienić nawet poprzez małżeństwo czy pomnażanie majątku. Niektórzy dobrze usytuowani ludzie traktują swoją służbę jak niewolników. Na ulicach można spotkać błagające o pieniądze czy jedzenie dzieci, które żerują na ludzkiej naiwności.

Chociaż prawo nie dyskryminuje kobiet, to w rzeczywistości nie maja one żadnych przywilejów, a jeśli już, to przywileje te są bardzo ograniczone. Niestety panuje tam patriarchat, dlatego bardzo często Hinduski uzależnione są od mężczyzn. Coraz częściej słyszy się o gwałtach, które dokonywane są nie tylko na mieszkankach, ale również na turystkach. Według badań międzynarodowych organizacji wynika, że co 3 minuty dochodzi tam do gwałtu…

O pięknie i brzydocie Indii przekonała się o Kiria, główna bohaterka powieści Brendy L. BakerHinduska służąca”. Kiria, szefowa dużej amerykańskiej korporacji, wyrusza na wakacje do tego niestabilnego kraju. Celem jej podróży jest Madras, który miał być tymczasowym miejscem zamieszkania bohaterki, z czasem stał się jej drugim domem. Poznaje Santoszi - kobietę będącą w przeszłości niewolnicą. Los przypadkowo łączy obie kobiety. Cudzoziemkę, która samodzielnie decyduje się na poznawanie hinduskiej kultury, nie może spotkać nic dobrego. Na szczęście z pomocą przychodzi jej Santoszi. Mimo że obie kobiety różnią się niczym ogień i woda, a także wywodzą się z różnych grup społecznych, bardzo szybko nawiązuje się między nimi nić porozumienia i sympatii, która po pewnym czasie przeradza się w przyjaźń.

Kiria odkrywając tragiczne sekrety z życia Santoszi i obserwując żywot innych bezdomnych i biednych kobiet, decyduje się przedłużyć swój urlop i postanawia odmienić ich niesprawiedliwy los. Zarówno dla Amerykanki, jak i Hinduski, jest to podróż, dzięki której doświadczają niezapomnianych wrażeń. Decydując się na tę wędrówkę nauczą się bardzo dużo o sobie wzajemnie, zajrzą w głąb własnej osobowości oraz odkryją piękno i magię Indii. Odnalezienie własnych lęków i pragnień będzie momentem zwrotnym w ich życiu.

Powieść „Hinduska służąca” pióra Brendy L. Baker nastawia pozytywnie na zmiany na lepsze i pozwala inaczej spojrzeć na świat. Nie jest to typowa książka obyczajowa opowiadająca o hinduskiej kulturze. Jest połączeniem dramatu, komedii, a momentami również sensacji. Dzięki „Hinduskiej służącej” zrozumiałam, że nasze życie w jednej chwili może wywrócić się do góry nogami. Zmieni również sposób postrzegania świata i zapatrywania się na życie. Polecam tę powieść wszystkim kobietom, nie tylko miłośniczkom hinduskiej kultury i tradycji.

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Brenda L. Baker, „Hinduska służąca”, Warszawa, Wydawnictwo Remi, 2014




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat