Impuls w treningu

EMS sposobem na regularne ćwiczenia podczas pandemii.
Dwa i pół miesiąca walki z pandemią oddaliło nas od strefy beauty, fit i wellnes. Marzeniem stała się wizyta u kosmetyczki a włosy wołają o nożyczki i farbę.

Hasło „rozmrażanie” obostrzeń daje nadzieję na powrót do dawnych przyzwyczajeń. Szybko? W niektórych obszarach – tak. Inne, jak siłownie, będą musiały przystosować się do nowej rzeczywistości. Naprzeciw potrzebom naszych sylwetek wychodzą innowacje.

Branża fit stoi przed bezprecedensowym wyzwaniem – jak pomóc klientom wrócić do formy sprzed pandemii, a przy tym zadbać o ich bezpieczeństwo. Uczestnicy sektora w oczekiwaniu na zniesienie obostrzeń, szukają rozwiązań pozwalających na maksymalne wyizolowanie ćwiczących, zmniejszenie grup a przy tym zachowanie efektywności biznesowej. Z punktu widzenia nas, ćwiczących, bardziej istotna jest efektywność… ale w zakresie fitnessowym, czyli to, czy będą znikały wyhodowane bezruchem „boczki” i „oponki” i – jak szybko. Bez opowiadania bajek – dla wyrzeźbienia sylwetki konieczna jest odpowiednia dieta, regularny ruch i higieniczny tryb życia. Ale! Na szczęście jest „ale”. Naukowcy pokazali, że temu procesowi można „przykręcić śrubę” i maksymalnie go przyśpieszyć.

Odpowiedzią jest elektrostymulacja. Brzmi groźnie? A nie jest, ale efektywne – już owszem. W ostatnim czasie na siłowniach i u trenerów osobistych pojawiają się urządzenia do EMS (Electrical Muscle Stimulation), czyli właśnie elektrostymulacji mięśniowej. Ideą tego rodzaju treningu jest wykorzystanie naturalnych właściwości mięśni do maksymalizacji efektywności naszych ćwiczeń. Trening wykonujemy jest pod okiem profesjonalisty. Zakładamy kombinezon z elektrodami, który przewodowo lub bezprzewodowo połączony jest z urządzeniem sterującym. Za pomocą elektrod do mózgu wysyłane są impulsy, w wyniku czego mięśnie się kurczą. Zatem – my wykonujemy tradycyjne ćwiczenia (np. przysiady lub wymachy), a nasze mięśnie pracują podwójnie: po pierwsze ponieważ my im każemy ćwicząc oraz po drugie – ponieważ dodatkowo każą im elektrody. Brzmi jak technologia kosmiczna, ale w praktyce to innowacyjna forma ćwiczeń, która staje się coraz bardziej popularna. U naszych zachodnich sąsiadów EMS już teraz jest bardzo popularnym elementem nie tylko branży fitnessowej, ale także medycznej, stanowiąc ważną gałąź rozwiązań stosowanych w rehabilitacji. Prognozy wskazują na to, że w Polsce EMS również zaskarbi rynek.

– Stymulowanie mięśni za pomocą elektrod umiejscowionych w specjalnie zaprojektowanym, nowoczesnym stroju do ćwiczeń i sprzężonych z urządzeniem Actiwave XBody, pozwala na zmaksymalizowanie rezultatów przy założeniu dwóch dwudziestominutowych treningów dwa razy w tygodniu – mówi Aleksandra Maciejczyk, trener XBody Polska. – Co istotne, sprzęt XBody pozwala właścicielom także mniejszych punktów fitness i wellness łatwo wygospodarować miejsce do ćwiczeń, a wielkopowierzchniowym siłowniom – pozwala zapewnić ćwiczącym intymność i bezpieczeństwo w szczególnej sytuacji walki z COVID-19 – dodaje. 

Nowoczesne, futurystycznie wyglądające urządzenia przywodzą na myśl pytanie: czy dam radę i czy będę wiedział, jak z tego korzystać. Jak się w to ubrać? Obietnica maksymalnego zwiększenia efektywności czasu, jaki poświęcamy na ćwiczenia bardzo kusi. Mniej doświadczonym amatorom sportu infrastruktura EMS może wydać się skomplikowana.  Nic bardziej mylnego. Potrafić musimy tyle samo, co w przypadku standardowych ćwiczeń. Przez resztę przeprowadzi nas trener. Trenować możemy w pojedynkę lub w grupie, na sali lub na wolnym powietrzu. – To bardzo ważne, by trenerzy XBody mieli maksymalną wiedzę na temat możliwości EMS oraz wskazań i przeciwwskazań do uprawiania tego rodzaju sportu. To po ich stronie jest doradztwo oraz w ich rękach jest efektywność ćwiczeń. Po stronie ćwiczących jest regularność, do której bardzo zachęcam – mówi Aleksandra Maciejczyk.

Epidemia COVID-19 wpłynęła na tendencje w wielu branżach gospodarki, a także nasze przyzwyczajenia i zachowania. Niektóre sektory i rozwiązania przestały być „na topie”, a inne błyskawicznie wysunęły się na prowadzenie. Jedną z tych ostatnich są innowacje technologiczne. Jak się okazuje – także w dziedzinie sportu. Zatem mamy do dyspozycji narzędzia. Dodajmy do nich zapał i regularność, a efekty kwaranntanowego bezruchu zaczną znikać z „boczków”.

Fot. XBody
Informacja prasowa




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat