Jak przetrwać listopad?

Przetrwaj listopad.
Kolorowe liście, zapach lasu i grzybnych zbiorów, ciepłe, pomarańczowe słońce idą w zapomnienie, a na horyzoncie nie widać jeszcze romantycznie wirujących na wietrze płatków śniegu. Znajdujemy się gdzieś pomiędzy. Jak sprawić, żeby to ‘pomiędzy’ oswoić i żeby czas przetrwania zamienić w błogie listopadowe chwile?

Wrzesień i październik potrafią być jeszcze ciepłymi i słonecznymi miesiącami. Grudzień to już przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia. Listopad jest zazwyczaj miesiącem zimnym, wietrznym i ponurym. Szybko robi się ciemno. Obchodzone 1-go i 2-go listopada Święta, czyli Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny skłaniają do refleksji, sprawiają, że pogrążamy się w zadumie.

Zastanawiamy się nad sensem naszego życia. I dobrze… Takie momenty też są potrzebne. Zdając sobie sprawę, jak mali jesteśmy wobec Wszechświata i że nasze życie to stosunkowo krótka podróż, będziemy doceniali każdą chwilę. Życie składa się z wyborów, z podejmowania decyzji. To, jak ono będzie wyglądało zależy wyłącznie od nas! To, jakie uczucia i emocje będą towarzyszyły nam w listopadzie, to także zależy od nas samych.

Są pewne wydarzenia, bardzo poważne, czasem wręcz tragiczne, jak choroba, czy śmierć bliskiej nam osoby. Choroba, z którą sami się zmagamy. W sytuacji odejścia kogoś bliskiego musimy pozwolić sobie na wszelkie emocje, na przepracowanie tej straty i tak ogromnego bólu, bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia. To bardzo trudne, ale musimy zaopiekować się sobą. Zaopiekować się dla rodziny i przyjaciół, którzy nadal tu z nami są, zaopiekować się dla nas samych…

W chorobie przede wszystkim chodzi  o  pochylenie się nad sobą, o łagodne spojrzenie i traktowanie, o utulenie siebie, bez pytań: -‘dlaczego ja?’ Bo na to akurat pytanie nie znajdziemy chyba nigdy odpowiedzi. Zaczynamy wtedy dostrzegać i cieszyć się z małych rzeczy. Czy musi jednak wydarzyć się coś złego, coś dla nas w skutkach tragicznego, żebyśmy zmienili swoje podejście do życia? Chyba nie.

Bardzo często złe samopoczucie, złe nastroje, depresje tłumaczymy brakiem światła. Brak dostępu do słońca to główny powód tego, iż nie potrafimy cieszyć się życiem. Natomiast istnieje kraj, w którym klimat pozbawia jego mieszkańców dostępu do naturalnego światła od października do marca. Mimo to, ludzie tam mieszkający są bardzo szczęśliwi.

Duńczycy, bo o nich mowa, znają receptę na szczęście, a jest nią filozofia , której od lat dzielnie hołdują i praktykują. Jest to filozofia ‘hygge’. Mieszkańcy Danii, chyba jak nikt inny na świecie, potrafią cieszyć się z małych rzeczy. Sformułowania ‘hygge’ nie da się dosłownie przetłumaczyć. Jest to sformułowanie zbyt złożone i wręcz magiczne. Oznacza bowiem uczucie ciepła, radości, komfortu, poczucie bezpieczeństwa, ukojenia, czy spełnienia.

Duńczycy wolny czas spędzają z bliskimi, rozmawiając i wspólnie spożywając posiłki. Dania nie muszą być wykwintne i wyszukane, ale powinny być ciepłe i kolorowe, najlepiej w towarzystwie lampki wina. Herbata z miodem i cytryną, aromatyczna kawa.

Zanim skosztujesz, musisz nacieszyć zmysł węchu, wzroku i dotyku. Doceń w jak pięknej filiżance pijesz, sprawdź, czy jest ciepła- ogrzej dłonie, weź wdech i wydech, poczuj ten niebiański zapach. Upij łyk, uruchom zmysł słuchu, zanurz w otaczających Cię dźwiękach- może to ton głosu przyjaciela, przyjemny hałas ekspresu do kawy, ulubiona muzyka?

Załóż swój ulubiony sweter, otul tym puszystym kocem, zapal świece, poczuj ciepło, jakie oddaje ciało kota, który śpi na Twoich kolanach. Pogłaszcz go, poczuj pod palcami jego miękkie, aksamitne futerko. Posłuchaj jego kojącego mruczenia. Weź do ręki książkę, czasopismo lub po prostu obserwuj wszystko wokół Ciebie. W ‘hygge‘ nie ma pośpiechu. ‘Hygge’ jest powolne, przygaszone i proste.

Właśnie tak można przetrwać listopad, właśnie tak można przetrwać tę naszą podróż, zwaną życiem. A jeśli wreszcie docenimy drobiazgi ,przestaniemy czekać na odpowiedni moment wybuchu jakiegoś ogromu szczęścia, to już nie będzie przetrwanie, to będzie piękna, urocza wyprawa z naszymi małymi radościami każdego dnia.

Katarzyna Nowińska-Kalbarczyk
(katarzyna.nowinska-kalbarczyk@dlalejdis.pl)

Fot. freepik.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat