Spodziewałam się kolejnego poradnika wtłaczającego do głowy totalne bzdury, a tymczasem zanurzyłam się w całkiem ciekawy przewodnik po mowie ciała. Ta tematyka nie jest mi obca, zatem "Uwodzicielska mowa ciała" nie przyniosła mi żadnego odkrycia, ale jestem przekonana, że ci, którzy z komunikacją damsko-męską są na bakier, potraktują ten poradnik jako swoiste kompendium wiedzy.
Relacje między kobietami i mężczyznami nigdy nie były łatwe, nie są i nie będą. To bardziej niż pewne. Kiedy zaś gra toczy się o uczucia, stawka jest naprawdę spora. Podobnie jak ryzyko zrobienia z siebie pośmiewiska. By tego uniknąć, warto mieć gdzieś z tyłu głowy podstawową wiedzę o komunikacji niewerbalnej, która czasem powie nam więcej niż słowa. Wszystko to znajdziemy właśnie w książce "Uwodzicielska mowa ciała". Autorka wyjaśnia nie tylko męskie gesty świadczące o zainteresowaniu, bądź jego braku. Każda kobieta znajdzie tutaj również wskazówki, dzięki którym nie zmieni się nagle z szarej myszki w femme fatale, ale z pewnością zyska coś znacznie cenniejszego - większą wiedzę o swoim ciele i jego możliwościach w kontaktach międzyludzkich. Poradnik obfituje w informacje tj. fizyczne cechy mężczyzny świadczące o jego zdolności do długofalowego zaangażowania, moc zapachu czy rozmaite różnice między kobietami a mężczyznami.
Do lektury "Uwodzicielskiej mowy ciała" trzeba podejść nie tylko z apetytem na zastrzyk wiedzy, ale też z pewną dozą dystansu. Autorka nie obiecuje złotych gór, nagłych miłosnych zwrotów akcji po zastosowaniu jej sugestii. Ba, nie obiecuje absolutnie nic. Sensownie przedstawia jedynie, jak gesty rządzą damsko-męskim światem i jak wiele mogą zdziałać, ale wcale nie muszą. Wszystko w naszych rękach. Dosłownie.
Katarzyna Stec
(kultura@dlalejdis.pl)
Tonya Reiman, „Uwodzicielska mowa ciała”, Helion/Sensus.pl 2013