Serca czytelników zaskarbiła sobie romantyczną opowieścią osadzoną w czasie II wojny światowej, zaskoczyła ich słodko-gorzką historią o zdradzie małżeńskiej, a teraz? Teraz prezentuje trzymający w napięciu, emocjonujący thriller.
Didi jest szczęśliwą żoną i matką dwójki dzieci, która właśnie spodziewa się przyjścia na świat kolejnego malucha. W oczekiwaniu na narodziny maleństwa, stara się jednak prowadzić normalne życie i nie rezygnować z małych, codziennych przyjemności. Po zakupach w jednym z centrów handlowych ma się spotkać z mężem w restauracji, traf chce jednak, że nigdy nie dociera na miejsce. Przerażony przedłużającą się nieobecnością żony Rich, nie zamierza zwlekać z podjęciem działań i powiadamia policję. Rozpoczyna się walka z czasem – o życie Didi, ale także dziecka.
Paullina Simons jest już autorką doświadczoną, a „Jedenastoma godzinami” tylko potwierdziła, że posiada doskonały, dopracowany w szczegółach warsztat. Choć powieść widocznie kładzie nacisk na wartką, zwartą akcje, która nie pozwoli odłożyć czytelnikowi lektury na bok, Simons poświęciła uwagę również psychologicznej stronie historii. W trakcie czytania „Jedenastu godzin” możemy poznać zarówno dramat jaki odczuwa Didi, jak i Rich, a momentami nawet emocje, które towarzyszyły porywaczowi.
Portrety nakreślone przez Simons są wyraźne i rzeczywiste, a postawy jakie przybierają bohaterowie sprawiają, że nie można pozostać obojętnym w trakcie lektury. Można by więc rzec, że „Jedenaście godzin” jest tytułem idealnym dla każdego miłośnika thrilleru, a jednak nie do końca jest to prawda. Autorka kładzie w swojej powieści spory nacisk na wiarę. Zarówno Didi, jak i jej mąż są osobami głęboko religijnymi. Ich wiara znajduje odzwierciedlenie nie tylko w przewijających się na łamach powieści modlitwach, ale także w przesłaniu, które płynie z lektury – że każdą, nawet największą winę należy przebaczyć.
Paullina Simons ma w swojej bibliografii powieści lepsze i gorsze, w „Jedenastu godzinach” zaprezentowała się jednak z jak najlepszej strony. To historia krótka, zwłaszcza biorąc pod uwagę jak szybko i, mimo wszystko, lekko się ją czyta. Historia, która trzyma czytelnika w napięciu i nie pozwala na dłuższe przerwy w lekturze. Historia, którą z pewnością powinni przeczytać miłośnicy gatunku, mając jednak na uwadze rolę, jaką odgrywa tutaj wiara. „Jedenaście godzin” to wyraźne potwierdzenie mocnej pozycji Simons w gronie cenionych autorów.
Karolina Suder
(karolina.suder@dlalejdis.pl)
Paullina Simons, „Jedenaście godzin”, Warszawa, Wydawnictwo Świat Książki, 2013