„Jeśli zostaniesz” - recenzja

Niewątpliwie do takich pozycji należy „Jeśli zostaniesz”, bardzo sympatyczne czytadło, wciągające do ostatniej strony. Główna bohaterka, Sophie, to młoda kobieta, która po śmierci swojej matki przejęła opiekę nad całą rodziną, poświęcając własne życie osobiste. Poznajemy  ją w chwili przygotowań do ślubu młodszej siostry, kiedy to okazuje się, że świadkiem ma być dawna miłość Sophie - Aiden. Dodatkowo dziewczyna staje przed wielkim wyzwaniem zawodowym: ma właśnie zamiar otworzyć swoją księgarnię. Autorka nie oszczędza swojej bohaterki wprowadzając na scenę także huragan, który zbliża się do małej nadmorskiej miejscowości, zagrażając jej mieszkańcom.

Denise Hunter tworzy historię, w której mówi o poświęceniu, dawaniu drugiej szansy, ale także o niezwykłej trudnej sztuce dialogu. Siedem lat wcześniej brak rozmowy, nieporozumienia i przemilczenia spowodowały, że dwójka zakochanych rozstała się w gniewie. Czy tym razem zakochanym uda się pokonać bariery, które zbudował między nimi czas i żal z powodu dokonanych niegdyś wyborów?

Pozornie błaha opowieść porusza dosyć trudne tematy, kreując obraz związków, w których konieczne jest poświecenie i niełatwa sztuka kompromisu. Hunter tworzy opowieść w której najważniejsze jest słuchanie samego siebie, wierność marzeniom i swoim potrzebom. Nie waha się pokazać, że poświęcanie się na rzecz innych nie jest drogą, która prowadzi do szczęścia własnego bądź innych.

„Jeśli zostaniesz” czaruje klimatem nadmorskiego miasteczka, gdzie wszyscy się doskonale znają, gdzie sąsiedzka pomoc jest czymś naturalnym, a sekrety nigdy nie pozostają długo sekretami. Bohaterowie są na tyle sympatycznie przedstawieni, że z ciekawością i życzliwością sekundujemy ich poczynaniom, a zakończenie, nawet jeżeli przewidywalne, jest dobrze rozegrane.

Małgorzata Tomaszek
(malgorzata.tomaszek@dlalejdis.pl)

Denise Hunter, „Jeśli zostaniesz”, Dreams, Warszawa 2022