"Jestem córką szejka" – recenzja

Córki szejków od najmłodszych lat otoczone są niewyobrażalnym luksusem i liczną służbą. Wiodą bajkowe życie, nie martwiąc się o sprawy dnia codziennego. Noszą najdroższe ubrania, buty, torebki i biżuterię, podróżują do najbardziej ekskluzywnych miejsc. Na prezenty otrzymują okazy dzikich zwierząt jak tygrysy i lwy, które stają się ich domowymi pupilami. Jeżdżą wartymi miliony dolarów supersamochodami, produkowanymi w kolekcjonerskich, limitowanych seriach. Brzmi jak bajka, ale czy nią faktycznie jest?

Laila Shukri tym razem opowiada historię najlepszej przyjaciółki swojej córki. Amira jest jedną z tych pochodzących z wpływowych arabskich rodów dziewczyn. Niestety z biegiem lat coraz bardziej zdaje sobie sprawę z tego, że żyje w złotej klatce, która atrakcyjnie wygląda tylko z zewnątrz. Kiedy spotyka miłość swojego życia wie, że bogactwo, pochodzenie i  nazwisko może stać się jej prawdziwym przekleństwem.

"Jestem córką szejka" to opis barwnego świata Bliskiego Wschodu, ociekającego przepychem i luksusem, a zarazem pełnego zatrważających tajemnic. Laila Shukri zdradza tajemnice córek szejków i opowiada o ich życiu za zamkniętymi drzwiami. Jaką cenę przychodzi im zapłacić za życie ociekające luksusem? Czy są szczęśliwe?

Muszę przyznać, że jestem rozczarowana tą pozycją. Nie jest to mój pierwszy raz z twórczością Laili Szukri, ale z całą pewnością najgorszy. Do tej pory połykałam jej książki w kilka godzin, bo nie można było się od nich oderwać. Zawsze mnie szokowały, smuciły i zmuszały do myślenia. Natomiast "Jestem córką szejka" prawie mnie zanudziła - zero akcji, zero jakiegokolwiek napięcia. Taki trochę "zapychacz" pomiędzy kolejnymi książkami.

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dalejdis.pl)

Laila Sukri, "Jestem córką szejka", Prószyński i S-ka, 2021