„Jeszcze czego!” – recenzja

Recenzja książki „Jeszcze czego!”.
Paulina Młynarska to znana postać medialna. Imała się różnych zawodów: zaczynając od aktorstwa, przez dziennikarstwo radiowe, aż po dziennikarstwo telewizyjne. Teraz zajmuje się pisaniem książek.

Jeszcze czego!” to siódma książka autorstwa Pauliny Młynarskiej. Początkowo pomyślałam, że to jakiś kolejny feministyczny bełkot, napisany przez kolejną sfrustrowaną kobietę. Autorka dzieli się z czytelniczkami (bo jak sama pisze: faceci nie dotrwają nawet do połowy tej książki) swoimi życiowymi doświadczeniami i spostrzeżeniami odnośnie roli kobiet w świecie rządzonym przez mężczyzn. Prawda jest taka, że mimo tego, że jest XXI wiek, to tak naprawdę niewiele zmieniło się od czasów średniowiecza. Według współczesnych (ale nie wszystkich!) mężczyzn, kobieta stworzona jest do tego, aby rodzić dzieci, a potem je wychowywać całymi dniami siedzieć w kuchni, prać, sprzątać, prasować, itp. A potem zostać brutalnie porzucona, gdy po 3 ciążach się roztyje i nie spełnia swoich ambicji.

Jak sama autorka pisze, sama również nastawiona była na małżeństwo i szczęśliwe zakończenie. Jak się okazało, czterokrotnie wyszła za mąż, ale happy endu się nie doczekała. Doświadczona własnym życiem (oraz życiem znajomych) pragnie przestrzec kobiety i wyrwać je z toksycznych, nieszczęśliwych związków, w których płeć żeńska niewiele ma do powiedzenia. W „Jeszcze czego!” porusza wiele istotnych, niewygodnych i drażliwych kwestii, jak np. sposób wychowywania dziewczynek i chłopców, podejścia do antykoncepcji czy kwestia gwałtów.

Mimo bardzo feministycznego przekazu, Paulina pisze, że nie wszyscy mężczyźni są „źli” i na świecie istnieją tacy, którzy będą partnerować swoim kobietom. Trzeba ich jednak dobrze poszukać. Dziennikarka opowiada o wielu scenach ze swojej przeszłości i o mężczyznach, na których natknęła się na swojej ścieżce życiowej. Bezlitośnie rozprawia się ze wszystkimi i wszystkim, co sprawiło jej ból, nie pomijając przy okazji własnych niedoskonałości. Poza doświadczeniami opisanymi przez Paulinę, znajdziemy tam wiele relacji jej czytelniczek, a to daje do myślenia, że tak naprawdę wiele kobiet jedzie w życiu na tym samym wózku. Na samym końcu książki, zamieszczona została konwencja o zapobieganiu przemocy wobec kobiet.

Jeszcze czego!” jest szczera do bólu, autorka nie przebiera w słowach, a kiedy trzeba potrafi przekląć. Dlatego książka jest tak autentyczna. I dlatego też tak dobrze się ją czytało. „Jeszcze czego!” przeczytałam w dwa dni i szczerze ją polecam. Jest to moje pierwsze literackie spotkanie z autorką, ale z całą pewnością nie ostatnie!

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Paulina Młynarska, Jeszcze czego!, Prószyński i S-ka




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat