Do dziś w niektórych kręgach ten pogląd, niestety, nadal ma się dobrze. Podobnie jak bezsensowne i krzywdzące dla kobiet było/jest podważanie ich kompetencji oraz prawa do równości, tak samo pozbawione logiki i szerszej perspektywy jest postrzeganie zwierząt jako tych, które nie zasługują na godne warunki życia, tylko dlatego, że nie są ludźmi.
Książka Evy Meijer robi to, co lubię w literaturze – narusza zastany porządek i otwiera oczy. Utarło się, że komunikacja i język ludzi stanowią punkt odniesienia dla wszystkich stworzeń. Człowiek, myśląc o reakcjach i zachowaniu zwierząt, ocenia je przez pryzmat siebie. Badania naukowe pokazują, że to już nie wystarcza – antropocentryzm jest dla nas naturalny, ale ograniczający. Stworzenia wypracowały skomplikowany system komunikacji i nadszedł czas, by w końcu przestać go marginalizować.
Opisane przez autorkę zwyczaje i umiejętności zwierząt niejednokrotnie zaskakują. Przeczytamy np. o słoniach, które odwiedzają swoich bliskich na cmentarzach albo o krukach, które informują stado o tym, czy zbliża się do nich stary, czy młody – w domyśle stwarzający niebezpieczeństwo – drapieżnik. Przy okazji kruków dowiemy się również o ich niesamowitej pamięci. Te ptaki są w stanie zapamiętać twarz osoby, która zagrażała ich potomstwu i atakować ją, gdy przyjdzie taka konieczność. To tylko nieliczne przykłady z wielu przedstawionych w książce. Po takiej lekturze przychodzi potrzeba zweryfikowania swojego stosunku do zwierząt. Jak je postrzegamy i jaką rangę nadajemy ich istnieniu?
Spore wrażenie wywarł na mnie fragment dotyczący inteligencji zwierząt. Porównujemy się z innymi istotami na podstawie naszych kryteriów – potrafimy przecież czytać, rozwiązywać skomplikowane zadania matematyczne i bez wątpienia możemy przypisać własnemu gatunkowi szereg zasług. Nie ma podstaw, by cokolwiek dyskredytować. Jednak w tym całym zachwycie naszymi osiągnięciami zapominamy, że są przecież obszary, w których nie jesteśmy w stanie konkurować ze zwierzętami. Kto z nas ma tak doskonałą orientację w terenie jak ptaki? Gdyby nie GPS i mapy większość z nas nie poruszałaby się tak pewnie. Kto z nas dysponuje taką pamięcią jak niektóre z gatunków małp? Bez pisma i notesów nie zdziałalibyśmy wiele. Jeszcze raz podkreślę – nie chodzi tutaj o przeciąganie liny i walkę na argumenty, kto ma ile do zaoferowania – ale o zmianę perspektywy i niepowierzchowne postrzeganie innych istot.
Myślę, że książkę można czytać na dwóch poziomach: jako zbiór zaskakujących ciekawostek i historii o funkcjonowaniu zwierząt albo jako treść, z której wydobędzie się znacznie więcej – otwartość i zgodę na to, że bycie człowiekiem nie czyni nikogo uprzywilejowanym i lepszym. Na sam koniec przetoczę cytat, znaleziony podczas lektury, który podsumowuje potrzeby wszystkich istot: „Żeby móc wieść wartościowe życie, nie wystarczy nie zostać zabitym czy wziętym do niewoli – trzeba też gdzieś żyć, mieć przestrzeń do nawiązywania kontaktów z innymi i samemu móc się rozwijać na różne sposoby”. Polecam przeczytać książkę i przekazać dalej.
Paulina Kryca
(paulina.kryca@dlalejdis.pl)
Eva Meijer, „Języki zwierząt”, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2021.