Katarzyna Włodyczkowa - czarownica z Czeladzi

Czarownica z Czeladzi - Katarzyna Włodyczkowa.
Czeladź to miasto w województwie śląskim. Z pozoru miejscowość jak każda inna, ale kryje ona pewną tajemnicę.

Miasto Czeladź, leżące w centralnej części województwa śląskiego, było ważnym ośrodkiem wydobycia węgla kamiennego. Sąsiaduje ono z Będzinem, Sosnowcem, Katowicami oraz Siemianowicami Śląskimi. To jedno z najgęściej zaludnionych miast Polski. Możemy w nim zobaczyć wiele ciekawych zabytków tj. Kościół św. Stanisława Biskupa i Męczennika, domy mieszkalne z ubiegłych wieków, czy zabytkowe osiedle górnicze w dzielnicy Piaski. Historia miasta jest interesująca, a pośród niej znajduje się, dość często pomijana - sprawa Katarzyny Włodyczkowej.

Włodyczykowa była bogatą, starą wdową mieszkającą w miejscu obecnej ulicy Podwalnej. Należała do jednych z najbardziej zamożnych mieszkańców miasta, mimo kulejącej po wojnach szwedzkich polskiej gospodarce. W 1736 roku w skutek trwającej 73 dni ulewy, Czeladź nawiedziła gigantyczna powódź. Zalane zostały wszystkie tereny leżące nad Brynicą. Powódź była katastroficzna w skutkach i przyczyniła się do upadku miasta. Wśród osób, które odniosły największe szkody znalazł się wójt Bartłomiej Sojecki, właściciel tzw. łąk wójtowskich, czyli obecnie Parku Jordan i przyległych mu terenów. Postanowił on przekonać ówczesnego burmistrza Wojciecha Żądlińskiego oraz radców miejskich do tego, że do powodzi i upadku miasta, przyczyniły się czary jego sąsiadki - Katarzyny Włodczykowej, z którą wiecznie wchodził w swady. Choć podczas powodzi woda dochodziła do dzielnicy przez nią zamieszkałej, jej dom pozostał nietknięty, jej samej zaś powodziło się całkiem dobrze. Jako, że kobieta była wiecznie w stanie niezgody z sąsiadami i już wcześniej była posądzana o rzucanie czarów i uroków, władze miasta poddały się sugestią wójta i tego samego roku Katarzyna została uznana winną czarów i spowodowania powodzi. Wcześniej zarzucano jej rzucanie na ludzi uroków i chorób, odbieranie krowom mleka. Widziano ją też chodząca po polach nocą i robiącą wywary z nie znanych, dziwnych ziół. Oskarżenia były mocno naciągnięte, ponieważ Włodyczkowa była praktykującą katoliczką. Niestety, przy tak silnych oskarżycielach nie było już odwrotu i domniemana czarownica została w 1740 roku ścięta i spalona. Jej majątek zaś został rozgrabiony przez oskarżycieli. Przeciwko niej zeznawał w procesie również jej brat.

W 1741 roku jej synowie postanowili odwołać się do sądu biskupiego, który to pośmiertnie uniewinnił ich matkę. Komisarz biskupi zakwestionował przede wszystkim osądzenie Katarzyny Włodyczkowej bez zasięgnięcia opinii sądu duchowego, który to odpowiadał za sprawy tego rodzaju. Ksiądz Konecki przedstawił protokół z oskarżeniami. Wójt Sojecki został wtrącony na dwa miesiące do więzienia, obarczony grzywną i zobowiązany do klęczenia w kościele przez kolejnych osiem niedzieli po opuszczeniu aresztu. Zaś burmistrz Żądliński prócz grzywny musiał klęczeć w kościele sześć niedziel oraz został odsunięty od wszelkiego urzędu.

Były burmistrz miasta Marek Mrozowski tą ciekawą historią chciał promować miasto, a zarazem uszanować niewinnie osądzoną kobietę i zamówił kosztujący blisko sto tysięcy posąg upamiętniający Katarzynę, który wykonał rzeźbiarz Jacek Kiciński. Co zatem przeszkodziło postaci czarownicy ozdabiać miasto? Grupa wiernych zaprotestowała, gdyż rzeźba stanąć miała niedaleko lokalnego kościoła. W jej miejscu na skwerku przy ulicy 1 Maja obok nowej fontanny stanęły rzeźby trzech aniołów. Teresa Kosmala, aktualny burmistrz  miasta mówi, że na rzeźbę czarownicy pieniędzy miasto teraz nie ma. A dokładnie na jej transport i wybudowanie muru, do którego musiałaby być przytwierdzona. I tak o to Katarzyna Włodyczkowa z Czeladzi drugi raz została skazana na śmierć i zapomnienie.

Joanna Złomańczuk
(joanna.zlomanczuk@dlalejdis.pl)

Fot. sxc.hu




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat