Każdy artysta potrzebuje wsparcia w karierze

Manager Sektora Kreatywnego w Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy - kogo kształcimy na tym kierunku.
Rozmowa z Romą Gąsiorowską, pomysłodawczynią powstania kierunku Manager Sektora Kreatywnego w Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy.

W dzisiejszych czasach chyba żaden artysta nie poradzi sobie w świecie show biznesu bez managera?
To prawda, artysta potrzebuje managera, na pewno wtedy, kiedy chce, aby jego twórczość była jego ścieżką zawodową. W przypadku każdego zawodu kreatywnego taka pomoc obejmuje zawsze trochę inne obszary pracy. Jest oczywiście filar, który jest wspólnym mianownikiem, ale większość to wąskie specjalizacje. Szczególnie ostatnio, kiedy kontakt twórcy z odbiorcą jest możliwy wieloma drogami.

Osoba dbająca o interesy artysty musi mieć dużą elastyczność i znać swoje możliwości i granice?
Jedno, co jest wspólne dla każdego managera niezależnie od zawodu, którym się opiekuje i statusu artysty, to pewna kompilacja kompetencji zarówno twardych jak i miękkich.  Każdy manager musi umieć negocjować, umieć się komunikować, radzić sobie w trudnych sytuacjach, wspierać artystę, ale też prowadzić w momentach sukcesu odpowiednio w górę. Przy tym wszystkim rozwijać siebie tak, aby nie być zazdrosnym o sukces artysty i nie chcieć mu umniejszyć lub go wykorzystać. Stąd powstała koncepcja kierunku Manager Sektora Kreatywnego na Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy. Tu właśnie stawiamy na praktyków, osoby doświadczone wieloletnią współpracą z artystami, które potrafią dostosować się do realiów zmieniającego się świata.  I potrafią przekazać swoją wiedzę

Co jest najtrudniejsze w tej pracy? Ciągle funkcjonuje mit artysty kapryśnego i trudnego do współpracy.
- Przede wszystkim manager, to jest rodzaj bufora pomiędzy artystą, a światem zewnętrznym, więc w tej bliskiej relacji rzeczywiście najważniejsze jest, aby manager wspierał artystę w trudnych momentach i był z nim wtedy, kiedy osiąga sukces. Umiał się razem z nim tym sukcesem cieszyć, ale mobilizował go do tego, aby nie osiadł na laurach, ale wciąż szedł do przodu. Niestety, we wszystkich branżach artystycznych sukces jest zazwyczaj chwilowy, a tylko ciężka praca i konsekwencja powodują, że można się utrzymać na pewnej pozycji na rynku. Dlatego właśnie w tej pracy manager jest zawsze rodzajem takiego trzeźwo myślącego, czasem nawet złego policjanta, który musi zdyscyplinować, doprowadzić do tego, że sytuacje konfliktowe będą w łagodny sposób rozwiązane.

Manager sektora kreatywnego, to coś więcej niż agent, to też przyjaciel, osoba wspierająca. Czy tego można się nauczyć?
- Na pewno najważniejsze w tej relacji między artystą a managerem jest to, czy między nimi jest tzw. chemia, czyli osobowości muszą do siebie w jakimś sensie pasować. Relacja oczywiście oparta jest na zaufaniu i powinna taka być. Myślę, że wiele rzeczy, niestety, okazuje się w trakcie. Jeśli pojawiają się różnice dotyczące wizji współpracy, czy sposobu kreowania wizerunku, to wszystko jest do przepracowania. Relacja staje się wtedy silniejsza i budowana konsekwentnie dalej. Jednak, gdy napięcia są duże i dochodzi do sytuacji konfliktowych, warto zastanowić się nad rozstaniem. Oczywiście, wszystko zależy od osobowości managera i jego klasy. Tego nie można się nauczyć, ale na pewno można nad tym pracować.  Wzmocnić swoją odporność na stres, nauczyć się budować relacje z innymi…

Ważne jest, aby manager miał świadomość tego, w jakich warunkach i z kim chce pracować. Nie chodzi mi tu o konkretnego twórcę, ale o rodzaj osobowości, z którą najlepiej uda mu się stworzyć profesjonalne relacje.

Fot. Futura PR
Informacja prasowa




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat