„Kiedy będziemy wolne: moja walka o prawa człowieka” – recenzja

Recenzja książki „Kiedy będziemy wolne: moja walka o prawa człowieka”.
Przestrzeganie praw człowieka wydają się być oczywistą sprawą w krajach demokratycznych. No właśnie - to tylko złudna mrzonka, która w pewnych krajach nie jest taka oczywista.

O łamaniu praw człowieka w Iranie doskonale wie Szirin Ebadi - aktywistka, nauczycielka akademicka, publicystka i pierwsza sędzina w historii Iranu, laureatka Pokojowej Nagrody Nobla. Gdy islamiści usunęli kobiety ze wszystkich funkcji publicznych, Ebadi została adwokatem i walczyła o wolność dla ofiar ekstremistów. Swoja walkę z irańskim systemem opisała w swojej najnowszej książce „Kiedy będziemy wolne: moja walka o prawa człowieka”.

Życie kobiet w Iranie nie należy do łatwych, wręcz przeciwnie. Władza ze szczegółami dba, aby przedstawicielki płci pięknej stopniowo zostały pozbawione swoich podstawowych praw. Noblistka relacjonuje masowe aresztowania, publiczne egzekucje i tortury na opozycjonistach. W migawkach z codziennego życia w Teheranie pisze zarówno o randkujących młodych Irankach, jak i policji moralnej, która decyduje o losie kobiety aresztowanej za wystający spod chusty kosmyk włosów. Sama Szirin została aresztowana i skazana na trzy lata pozbawienia wolności, jednak pod naciskiem opinii publicznej zawieszono wykonanie wyroku. Po raz pierwszy noblistka zdecydowała się ujawnić swój osobisty dramat.

Jako noblistka, Szirin wiedziała, że jest nietykalna i dlatego otwarcie i zawzięcie broniła swoich przekonań. Niestety rząd po kolei zaczął „dobierać się” do jej najbliższych. Jako silna kobieta, Szirin nie dała się złamać, ale jej rodzina niestety nie była taka wytrwała. Służby wewnętrzne terroryzują przyjaciół, współpracowników i córki aktywistki. Ukochany mąż zostaje uwiedziony przez podstawioną agentkę. Skazany na ukamienowanie za cudzołóstwo prosi o pomoc zdradzoną żonę. Zmuszona do opuszczeniu kraju nie wiedziała, że już nigdy nie powróci do Iranu. Mimo wszystko nieugięta Szirin nadal walczyła o prawa kobiet i opozycjonistów, tyle tylko że z daleka. Władza, która za wszelką cenę chciała ją uciszyć, odebrała jej wszystko: wygnanie z ojczyzny, majątek, nieruchomości, a przede wszystkim ukochanego męża.

"Kiedy będziemy wolne: moja walka o prawa człowieka" to przede wszystkim wspomnienia o kobietach – prawniczkach, feministkach, matkach i córkach – stających do nierównej walki z państwem w pełni kontrolowanym przez ekstremistycznych wyznawców islamu. Szczerze podziwiam Szirin Ebadi, że mimo osobistego dramatu nie poddała się i nigdy nie ugięła pod naciskiem władzy. Konsekwentnie i otwarcie broniła własnych przekonań, nawet za cenę utraty wszystkiego, co w jej życiu było najcenniejsze.

"Kiedy będziemy wolne: moja walka o prawa człowieka" to książka, która otwiera oczy na pewne aspekty życia i zmusza do myślenia. Jedno jest pewne, że po lekturze tej książki długo będziemy się zastanawiać, czy faktycznie Iran to taki podróżniczy raj na ziemi, do którego koniecznie trzeba pojechać. Fakt, pod otoczą piękna i egzotyki, kryje się cierpienie i walka z systemem zwykłych mieszkańców tego kraju. 

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Szirin Ebadi, "Kiedy będziemy wolne: moja walka o prawa człowieka", Wyd. ZNAK, 2017




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat