„Kłamstwa, wszędzie kłamstwa” – recenzja

Recenzja książki „Kłamstwa, wszędzie kłamstwa”.
Niedaleko pada jedno kłamstwo od drugiego…

Kłamstwo. Jest z nami od wieków. Czasem oplata nas dyskretnie niczym pajęczyna, a czasem wtapia się w naszą osobowość, duszę do tego stopnia, że staje się drugą skórą. Kłamiemy niemal codziennie; często mimowolnie; nawet nie wiedząc, że mijamy się z prawdą. Kłamiemy, bo chcemy uniknąć przykrych konsekwencji; kłamiemy, bo się wstydzimy; kłamiemy dla wygody i wreszcie – kłamiemy, bo kochamy i nie chcemy kogoś skrzywdzić. Z kłamstwem wiąże się też wiele pytań. Czy kłamstwo zawsze jest złe? Czy prawda, nawet najgorsza, jest lepsza?

Daisy i Simon Barentsowie są, na pozór, bardzo udanym małżeństwem z kilkuletnim stażem. Mają córeczkę, którą uwielbiają, piękny dom. Ona pracuje jako nauczycielka, on jest dekoratorem wnętrz, a ich wyczekana i wymodlona córeczka kocha taniec. Milly jest oczkiem w głowie rodziców, szczególnie tatusia, który uważa, że dziewczynce brakuje rodzeństwa. Jego żona, pamiętając swoje problemy z zajściem w pierwszą ciążę, jest sceptycznie nastawiona do tego pomysłu. Wizyta w poradni leczenia niepłodności, zamiast dać nadzieję, uruchamia lawinę zdarzeń, których już nie można zatrzymać… Okazuje się, że na idealnym wizerunku rodziny aż roi się od rys, a jedno tragiczne w skutkach wydarzenie sprawia, że już nigdy nic nie będzie takie samo…

Powieść Adele Parks w istocie jest o kłamstwach – tych większych i mniejszych – z którymi ludzie mogą żyć całe lata; za którymi mogą się wręcz zabarykadować, byleby nie pokazać jak jest naprawdę. „W ciągu wszystkich lat Simon okłamał mnie wiele razy. Kłamał w sprawie tego, czy zaszedł na jednego po pracy, ile tak naprawdę wypił, co zrobił z naszymi oszczędnościami. To jednak nie wydaje mi się kłamstwem.” Książka uzmysławia nam jak działa mechanizm kłamstwa i w jaki sposób zniewala człowieka.

Książka skupia się na dwóch kluczowych problemach – na niepłodności i alkoholizmie, z czego ten drugi został ukazany w sposób tak realistyczny; tak namacalny, że aż straszny. „Liczył, że odpowiedź czeka na niego na dnie kieliszka, potem butelki, później kolejnej i następnej flaszki. A nawet jeśli nie było żadnych odpowiedzi, nie miało to znaczenia, ponieważ pił dopóty, dopóki nie zapomniał pytań.” Adele Parks pokazuje jak destrukcyjnym nałogiem jest alkoholizm; jak złapany w jego sidła człowiek staje się niewolnikiem; bezwolnym zwierzęciem na łańcuchu, którego koniec wyznacza butelka z trunkiem.

Powieść czytałam z zapartym tchem. Bardzo lubię taki klimat – nieco ciężki, nieco duszny, ale tajemniczy i obezwładniający niczym założony na szyję sznur. Powieść pełna jest toksycznych sekretów i toksycznych relacji; uczuć skrywanych za murem milczenia. Uważam, że „Kłamstwa, wszędzie kłamstwa” to świetny thriller psychologiczny i nie wiem, dlaczego bywa klasyfikowany jako sensacja lub kryminał. Nie ma tu ani ścielących się gęsto trupów, ani kryminalnej zagadki, ani scen mrożących krew w żyłach. Jest za to bardzo szeroko rozbudowana, wieloaspektowa płaszczyzna psychologiczna, która pozwala nam na ocenę bohaterów, na zrozumienie ich postępowania i motywacji. Na dodatek autorka doskonale posługuje się niedopowiedzeniami, półprawdami wielokrotnie wprowadzając czytelnika w błąd.

W tej powieści nic nie jest oczywiste; nic nie jest takie, jakie być powinno. I to chyba najbardziej mi się w niej podobało. „Kłamstwa, wszędzie kłamstwa” to naprawdę mocna, wciągająca powieść, którą mimo objętości czyta się bardzo szybko. Polecam!

Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)

Adele Parks, „Kłamstwa, wszędzie kłamstwa”, Wydawnictwo Kobiece, 2022.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat