„Klatka dla ptaków” – recenzja spektaklu

Recenzja spektaklu „Klatka dla ptaków”.
Feeria barw, piór, świateł i świetnego poczucia humoru.

Transwestyci i homoseksualiści na spotkaniu z konserwatywną rodziną? Już na pierwszy rzut oka wskazuje to na mieszankę wybuchową. Grzegorz (Jarosław Gajewski) i Albin (Tomasz Sapryk) od lat tworzą szczęśliwą parę. On jest właścicielem klubu, a on (ona) – jego gwiazdą, słynną Drag Queen. Sielankę zaburza wizyta przyszłych teściów ich syna. Tym bardziej, że przyszły teść to konserwatywny polityk. Zderzenie dwóch, zupełnie odmiennych światów zawsze jest bolesne. W tym przypadku wizyta państwa Krzyżopolskich (Joanna Kurowska, Witold Dębicki) w jaskini rozpusty stawia pod znakiem zapytania przyszłość młodej pary. Trzeba się nieźle nagimnastykować, naudawać i naprzebierać, żeby uniknąć kompromitacji, ale czy na pewno się to uda? Jak zakończy się spotkanie? Przekonajcie się sami!

„Klatka dla ptaków” to przedstawienie z wielkim sukcesem. Na jego kanwie powstało kilka filmów i broadwayowski musical. Skąd wziął się sukces tej sztuki? Przede wszystkim ze względu na błyskotliwy i inteligentny humor. Poruszenie tzw. tematów kontrowersyjnych zawsze jest nie lada wyzwaniem. Trzeba umieć podjąć taką tematykę z wyczuciem, tym bardziej, jeśli przedstawienie jest komedią. Granica pomiędzy żartem sytuacyjnym a żenującym absurdem, jest naprawdę cienka. Jednak w „Klatce dla ptaków” całość jest wyważona, mimo, że na scenie widzimy przeróżne rozwiązania. Gra aktorska, słownictwo, ale i rekwizyty czy gra świateł – to wszystko wpisuje się w klimat.

Teatr Capitol w Warszawie serwuje swoim widzom dwie godziny znakomitej zabawy, salw śmiechu i niespodziewanych zwrotów akcji. Oczywiście główną zasługą tego przedsięwzięcia jest świetna obsada aktorska. Nie da się wyróżnić żadnego z aktorów, każdy z nich był w swojej roli absolutnie perfekcyjny. Marek Kaliszuk jako Franek rewelacyjnie oddawał kobiece kaprysy i poruszał się na szpilkach jak rasowa Top Model, Tomasz Sapryk jako Albin wzbudzał w publiczności przeróżne emocje, Witold Dębicki przejmująco zagrał swoje wewnętrzne rozdarcie i pogodzenie sytuacji, w której się znalazł. Joanna Kurowska z kolei z wrodzonym talentem do rozbawiania publiczności spisywała się na medal. Pozostali aktorzy, choć niektórzy nie mieli pierwszoplanowych ról, idealnie dopełniali całość przedstawienia. To wszystko złożyło się na sukces „Klatki dla ptaków”.

Jeśli zastanawiacie się co robić po ciężkim dniu w pracy i macie ochotę oderwać się od swoich myśli to idealna propozycja na luźny wieczór. Na pewno odstresujecie się, a przede wszystkim gwarantujemy znakomitą zabawę. Dobrze, że reżyserzy w polskich teatrach sięgają po trudne społecznie tematy. To świadczy tylko o tym, że sztuka nadal pełni swoją funkcję, czyli nie tylko bawi i śmieszy, ale też edukuje i zmusza do głębszej refleksji. Nawet w przypadku komedii. Polecamy!

Joanna Sieg (joanna.sieg@dlalejdis.pl)
Joanna Ulanowicz (joanna.ulanowicz@dlalejdis.pl)

Klatka dla Ptaków, Teatr Capitol, ul. Marszałkowska 115, 00-102 Warszawa, telefon: 22 620 21 42




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat