Kobieta zwana suką

Wredne kobiety.
Nienagannie ubrana, w ciemnych okularach wysiada z samochodu, zmierza do biura, kobiety omijają ją z niesmakiem, mężczyźni patrzą z zaciekawieniem, sekretarka dzwoni do wszystkich – Suczka przyszła.

Jakie jesteśmy
Na pewno dobrze zorganizowane, bo tego wymaga od nas życie. Rodzimy dzieci, chodzimy do pracy i prowadzimy dom. Staramy się tym wszystkim rzeczom jak najlepiej sprostać i w każdej dziedzinie być najlepsze. Jesteśmy ambitne, pomimo iż czasami nie da się być wszędzie doskonałym, brniemy do przodu, nie poddając się.

Wymagamy dużo od siebie, ale i od innych. Gdy wychodzi nam w pracy, to nie najlepiej jest w domu, albo na odwrót. Rzadko zdarza się, żeby tu i tu było dobrze. Stres powoduje, że robimy się wredne. Dyscyplinujemy męża i dziecko oraz współpracowników. W momencie, gdy kierujemy jakimś zespołem, to nasi podwładni doskonale wiedzą, kiedy mamy dobry a kiedy zły dzień.

Jesteśmy zimne w relacjach z innymi ludźmi, zdecydowane i bez współczucia. Nienaganny makijaż, fryzura i strój, zero uśmiechu. Ktoś na ulicy na nasz widok powie – co za zołza poszła. Nam to nie przeszkadza, bo we własnym mniemaniu jesteśmy przekonane o własnej doskonałości, a człowieka który nas źle ocenił, uważamy za nieudacznika czy głupka.

Najgorzej jest, gdy niezależnie od tego czy posiadamy rodzinę czy nie, naszym jedynym miejscem realizacji jest praca i robimy tak zwaną karierę zawodową.

Czego ta k…. .znowu chce
Najgorszymi szefowymi dla kobiet są inne kobiety, szczególnie te, które otrzymały dane stanowisko, awansując na nie z pozycji najniższej w firmie i stopniowo pięły się ku górze. Ktoś przez ten okres na pewno im dokuczał chociażby raz, coś stawało na przeszkodzie, nie udawało się. Jednak teraz są już na samej górze i zapomniały o tamtych złych dniach. Udało im się i nie mogą dopuścić, żeby straciły to, co osiągnęły. Jednak niestety sukces nie zależy jedynie od nich samych, tylko także od zespołu, którym kierują. Dlatego od współpracowników wymagają maksymalnego poświęcenia się dla firmy, czyli dla siebie. Nie znoszą drobnych pomyłek, chorób, zwolnień czy opóźnień w pracy. Wciąż coś się im nie podoba i wymaga poprawek. Ludzie przynoszą pracę z biura do domu i myślą: czego ta k…. znowu chce i dlaczego szczególnie nie lubi swoich byłych koleżanek?

Kosmetyczka i koleżanki
Jej pociągła twarz o wyrazistych rysach, dobrze zarysowanych oczach i ustach mówi wszystko, jest ostrzeżeniem: nie podchodź, bo cię użądlę. Uśmiecha się tylko wtedy, gdy coś się jej uda, najlepiej czyimś kosztem. Jej oczy filtrują dokładnie każdego napotkanego człowieka, dzieląc ich na tych, którzy się przydadzą w jej drodze do kariery i tych, którym od razu można podziękować. Kobieta tego pokroju nie lubi innych kobiet, tych młodszych, ładniejszych czy lepiej wykształconych. Wie, że w każdej chwili mogą jej zagrozić, dlatego bezgranicznie je krytykuje i ośmiesza w oczach innych. Unika osób, z którymi kolegowała się przed awansem, traktuje je z dystansem, często z góry. Teraz ma inne towarzystwo, które nie zna jej słabych stron, nie było z nią od początku jej pracy na dobre i na złe, jednak osiągnęło taki sam sukces jak ona i może się od niego uczyć. Suka uwielbia się doszkalać, wyrabiać plan i być zawsze na pierwszym miejscu. Jako jedyna ma czas, żeby w okresie najbardziej wytężonej pracy w firmie wyskoczyć w porze lunchu do fryzjera czy kosmetyczki i mieć przez cały czas nie naganny makijaż, ale nie ma się co dziwić, wszak jej pracownicy pracują na jej dobro. A nadzór nie wymaga stałej obecności w pracy, wystarczy od czasu do czasu publicznie skrytykować kogoś, szczególnie tą młodą stażystkę czy nakrzyczeć na dziewczynę, która spóźniła się do pracy, bo musiała zaprowadzić dziecko do przedszkola. Suka na ogół nie ma dzieci, a jak ma, to wychowuje je niańka.

Kobieta, której nikt nie lubi, ale ona uwielbia się sama i nie potrafi też zrozumieć, że nikt nie zgadza się dobrowolnie zostać kilka godzin dłużej w pracy. Ten brzydki facet, który ma tylko mamę i ta zaniedbana brzydula, co ma dwójkę dzieci i spodziewa się trzeciego. Tak samo singielka i stażystka nie przepadają za nienormowanym czasem pracy.

Sukę to strasznie denerwuje, bo w jej życiu prym wiedzie wysoka pozycja społeczna, a kluczowym elementem pozwalającym osiągnąć ten cel jest sukces zawodowy. Kobieta nie sypia w nocy, aby go osiągnąć, a pracownicy nie mają ochoty uczestniczyć w jej „walce”, nawet złośliwe emaile i kąśliwe smsy wysyłane co wieczór maja za nic.

Nie wiadomo dlaczego facet facetowi nie potrafi dokuczyć tak jak kobieta kobiecie. Można się domyślać dlaczego kobiety nie lubią siebie nawzajem.  Szkoda tylko, że z małej, wesołej dziewczynki o szerokim uśmiechu na twarzy po latach życia w dużym mieście i wyścigu szczurów zrobiła się suka, która potrafi się już tylko uśmiechać złośliwie.

Wraca do domu, jest prawie północ, otwiera drzwi mieszkania, w którym nikt już na nią nie czeka, usypia zmęczona, myśląc cały czas o pracy. Ciekawe czy kiedyś zastanowi się czy warto tak żyć i być takim człowiekiem? Czy dobrze być suką?

Agnieszka Krakowiak
(agnieszka.krakowiak@dlalejdis.pl)

Fot. pixabay.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat