Komercyjny zawrót głowy

Recenzja książki "Maciejka".
Lekkostrawna treść podana z odpowiednią dawką humoru i medycznych zwrotów. Niestety, w niefortunnym czasie antenowym, bo w przerwie reklamowej.

Książka miała być fajna. Choćby na siłę. Takie odnoszę wrażenie. Początkowo, pojawiające się nazwy konkretnych marek, postaci seriali i inne nazwy własne rzeczywiście nadawały „fajności”, urzeczywistniały opowiadaną historię, ale w końcu stały się denerwujące. Autorka zdecydowanie przesadziła z komercją. Treść jej książki stanowi fantastyczny scenariusz dla rodzimych komedii romantycznych. Tych, w których pojawia się, tak zupełnie przypadkiem, a jakże, opakowanie czekoladowego kremu czy płatków śniadaniowych z wyraźnym nakierowaniem kamery na etykietę, albo coś na kształt sesji modelu samochodu konkretnej marki. Zważywszy na treść, można by uznać, że Natalia Rogińska wytypowała już potencjalnych sponsorów. Ale mimo tego drażniącego szczegółu jestem na tak.

Trzeba przyznać, że autorka zbudowała ciekawe postaci i zadbała o to, by nie znudzić czytelnika. Największą dawkę humoru zafundowała kosztem poczciwej, polskiej służby zdrowia. Satyryczny, wręcz karykaturalny obraz pracy lekarzy i pielęgniarek na szpitalnym oddziale, mimo wszystko, odległy jest od rzeczywistości. Całe szczęście, o zgrozo. Może i śpiący podczas nocnego dyżuru lekarz jest standardem, ale nieustanne szpitalne romanse podlegające konsumpcji w czasie godzin pracy, już chyba niekoniecznie. Chociaż, może się mylę…

Ale nie cała historia „Maciejki” rozgrywa się za szpitalnymi murami. Karolina – pielęgniarka jednego z warszawskich szpitali pracuje również dorywczo jako opiekunka Wacka. Wacek został ochrzczony tak przez autorkę nie przez przypadek. Schorowany, na wpół niewładny, straszy mężczyzna ma niepohamowane, erotyczne zachcianki, kupuje sowim opiekunkom mundurki rodem z sex shopu i dodatkowo płaci za rozpięcie kolejnego guzika kusego, służbowego uniformu.

Poza Wackiem, nie brakuje barwnych postaci. Jest Justyna, która z byle powodu wydzwania do Karoliny, bo ma 24h/dobę darmowe. Nora, która bezzwrotnie pożycza od niej ciuchy. Emilka, która wciąż ma „na kogoś ochotę”, a w zasadzie trudno znaleźć faceta, na którego by nie miała. Wiecznie ciężarna Beata. Łatwowierna Patrycja – dwukrotna Miss Studentek, która daje się nabrać każdemu napotkanemu łajdakowi. A pośród nich Karolina – bez faceta, bez dzieci, bez mieszkania, perspektyw na podwyżkę, za to z 37 latami na karku i wciąż  zazdrosna o numer 1 na swojej liście facetów, z którymi się przespała. A wszystko dlatego, że ów numer 1 jest obecnie Ministrem Zdrowia i jego twarz prześladuje ją. A to ze szklanego ekranu, a to z gazet, nie dając o sobie zapomnieć. Taki właśnie jest finał jej romansu nawiązanego z promotorem podczas pisania magisterki.

Jeśli ktoś cierpi na chandrę lub po prostu nie chce stracić przy lekturze humoru, to polecam. Dawno nie czytałam tak lekkiej i optymistycznie napisanej, praktycznie w każdym zdaniu, książki.

Iwona Bujak
(iwona.bujak@dlalejdis.pl)

Natalia Rogińska, „Maciejka”, Prószyński i S-ka, Warszawa 2011




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat