Kompromis w związku

Bez wyrzeczeń w chodzeniu na kompromisy.
Czasem wydaje się, że kompromis to synonim związku. Ugoda i ustępstwo to słowa, które pośród par są dobrze znane. Czy można mówić o niezawodnym, złotym środku?

Wstępując w związek jesteśmy nieświadomi przyzwyczajeń i wad drugiej osoby. Kiedy przychodzi czas wspólnego zamieszkania, pojawiają się problemy. Powszechnie wiadomo, że najlepszym rozwiązaniem są „kompromisy”. Znajdujemy takie rozwiązanie, które dla obojga będzie do przyjęcia. Jedna osoba lubi dramaty, a druga komedie. W tym trywialnym przykładzie, złotym środkiem będzie obejrzenie raz jednego filmu, a raz drugiego. Obie osoby będą czerpały korzyść, nie narażając się na znaczne straty.

Niestety w życiu pojawiają się trudniejsze problemy i wyrzeczenia. Wyrzekanie się siebie, swoich pasji i przyjemności na cześć partnera, nie należy do kompromisu. Aby nie być wykorzystywanym i nie ponosić strat, trzeba być czujnym. Kiedy bez problemu zgadzamy się na niedogodne rozwiązanie – sami ten problem tworzymy. Błędne koło zatoczy się wtedy, kiedy pozwolimy sobie na zbyt wiele. Nasz partner podświadomie wyczuje na ile może sobie pozwolić. Sytuacja, w której zawsze robimy po jego myśli nie jest w porządku. To przerodzi się w wymagania, a następnie w wymuszania. Nie musi być to na zasadzie agresji, ani krzyku. Przyzwyczajając się do większej ustępliwości jednej strony, jeszcze bardziej ją pogłębiamy. Jeżeli partner nie toleruje ważnych dla Ciebie pasji, nie jest partnerem dobrym. W takiej sytuacji należy postawić sobie pytanie o priorytety. Pasja, dająca radość, rozwój i spełnienie czy partner, który się na to nie zgadza. W sytuacji braku tolerancji, roszczenia praw, wymogów – nie ma mowy o kompromisie.

Ugoda i złoty środek jest tylko wtedy, kiedy żadna z osób nie traci! Poświęcanie się dla kogoś, nie jest dobrym rozwiązaniem. To krok od zatracenia siebie. Musimy wiedzieć, że związek nie polega na tym, aby się czegoś wyrzekać na cześć drugiej osoby. To nie byłoby partnerstwo, a relacja, która wiąże się z zabranianiem i traceniem. Granica między kompromisem, a wyrzeczeniem jest niestety krucha. Warto ustalić sobie, gdzie ona leży i jak bardzo można ją nagiąć. Pozwoli to na uniknięcie dalszych problemów. Często dzieje się tak, że partnerzy mają tendencje do wypominania, ile dla siebie robią. Nie niesie to ze sobą żadnych korzyści. Poświęciłam dla Ciebie coś, za co masz być mi wdzięczny? Jeżeli o to nie prosiłaś, nie masz również, za co przepraszać.

Dwie strony medalu kryją się wszędzie. Ważne jest, żeby dostrzegać je obie. Chodzenie na kompromisy jest niezbędne w relacji dwojga ludzi. To nieuniknione, a wręcz pożądane. Należy rozgraniczyć kwestię porozumienia, a poświęcenia. To dwie, problematyczne i mylące kwestie. Egocentryzm jest czasem bardzo potrzebny podczas dokonywania wyboru. Moja pasja, mój wybór i moje życie. Hierarchia wartości to świetna podstawa do tego, aby nie przekraczać problematycznej linii. Chodzę na kompromisy, bo chcę. Nie wyrzekam się, bo nie muszę.

Paula Purgał
(paula.purgal@dlalejdis.pl)

Fot. pixabay.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat